Przez trzy dni ubiegłego tygodnia nad Szczecinem odbywały się powietrzne patrole, których celem było namierzenie trucicieli powietrza. Specjalistyczny dron przystosowany do wyłapywania zanieczyszczeń powietrza patrolował północne i zachodnie dzielnice miasta. Jego urządzenia wykazały tylko dwa niepokojące sygnały o nadmiernych zanieczyszczeniach, które wystąpiły w godzinach nocnych ze środy na czwartek. Okazało się, że jeden z nich był wyjątkowo „trafiony", bo jeden z mieszkańców miasta wykorzystywał… odpady do palenia w piecu. Sygnał z drona oznaczał bowiem wizytę przedstawicieli Straży Miejskiej i mandat za wykroczenie.
- Drugi przypadek, który sygnalizował odczyt z drona, był niepokojący, ale nie było tu winy mieszkańca, który palił w piecu węglem i drewnem, a więc paliwami stałymi, z których miał prawo korzystać. Najprawdopodobniej drewno zawierało w sobie większe niż zwykle ilości żywicy, która mogła wydzielać przy spalaniu trującą substancję. To jednak wyjątkowy przypadek - podkreśla Joanna Wojtach, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Szczecinie.
Warto podkreślić porę
...