Co roku do mórz i oceanów trafia blisko 12 milionów ton plastiku, czyli co minutę - ilość odpowiadająca pojemności jednej śmieciarki. Wiąże się to z licznymi konsekwencjami dla dobrobytu ekosystemów morskich. Szczególnie groźne, bo specjalnie zaprojektowane do chwytania i zabijania dzikiej fauny morskiej, są porzucone, zagubione lub odrzucone narzędzia połowowe, tak zwane sieci widma.
W ciągu ostatnich kilku dekad przemysł rybny na całym świecie coraz częściej stosował tworzywa sztuczne do produkcji lin, sieci i wszelkiego innego sprzętu rybackiego. Lekkość, pływalność, trwałość i taniość takiego materiału sprawia, że idealnie nadaje się do łowienia. Niestety, te same cechy sprawiają, że „sieci widma" stają się śmiertelnym i rosnącym zagrożeniem dla życia morskiego oraz regionalnych społeczności zależnych od dobrego stanu mórz i oceanów.
Narzędzia połowowe bywają tracone z różnych powodów. Do głównych należą: nieprzewidziane zmiany pogodowe (jak sztormy), zaczepy znajdujące się na dnie morskim (np. skały, koralowce, wraki), o które zrywają się sieci, kradzież i wandalizm,
...