Rozmowa z Andrzejem Gwiazdą, działaczem dawnej antykomunistycznej opozycji, legendą „Solidarności”
- Mijają właśnie cztery dekady od podpisania porozumień sierpniowych i trzy dekady od obrad okrągłego stołu oraz tak zwanych częściowo wolnych wyborów. Rocznice te ciągle budzą kontrowersje. Jak dziś postrzega pan te wydarzenia?
- Po 30 latach możemy oceniać okrągły stół jedynie po skutkach, jakie to „porozumienie" przyniosło Polsce. Z punktu widzenia ówczesnej „Solidarności" było to podpisanie aktu kapitulacji. Układ „porozumienia" obejmował: grupa z tradycją opozycyjną uwiarygodni w oczach społeczeństwa ekipę znienawidzonej komuny za cenę kilkudziesięciu stanowisk przyznanych wybranym osobom. Reklamowane to było jako „podzielenie się władzą". Nie były to umowy z „Solidarnością", gdyż uczestnicy okrągłego stołu nie mieli mandatów, które mogła im nadać tylko Komisja Krajowa. Ale tak się nie stało.
- Po latach widać różnicę w ocenie porozumień sierpniowych, które generalnie uznaje się za sukces „strony społecznej" i tak zwanego okrągłego stołu. Część środowisk
...