– Mamo, jak miałaś złamaną nogę i chodziłaś o kulach, to ktoś ci pomagał? – zapytał, wracając ze szkoły, dziewięcioletni wówczas Adaś ze Szczecina. – Oczywiście, że mi pomagano. Trzeba pomagać osobom potrzebującym. A dlaczego pytasz? – Bo ja dzisiaj pomogłem jednemu panu – chwalił się chłopiec. – Dał mi za to 20 zł.
Zaczęło się więc niewinnie. Zdaniem pani Katarzyny (matki Adama), mężczyzna, który skrzywdził jej syna, wzbudza zaufanie. Jest spokojny, opanowany i, co ważne, ma miękki, miły głos.
Czyli najpierw była prośba o pomoc. Mężczyzna poruszający się o kulach wszedł do szkolnej szatni i zapytał znajdujących się w niej chłopców, gdzie jest WC. Kiedy mu pokazali, poprosił, by któryś z nich pomógł mu się tam dostać.
Poszedł Adaś. Dziś w szczecińskim sądzie odbędzie się rozprawa przeciwko nieznajomemu, któremu pomógł. Mężczyzna odpowiada za wykorzystanie seksualne nieletniego. Do przestępstwa miało dojść w kwietniu ubiegłego roku. Dotyczy tylko jednego zdarzenia, choć podobno Adaś był dziesiątym dzieckiem, które przeszło prowadzone przez oskarżonego „badania” – tak ponoć
...