Handlarze z przygranicznego rynku w Świnoujściu z dumą mówią, że tworzą jeden z największych zakładów pracy w regionie. To tutaj rodził się świnoujski biznes. To tutaj przed laty przedsiębiorcy rozpoczynali gromadzenie swoich fortun. Dzisiaj to miejsce jest zabijane. Pomimo odmrożenia gospodarki ani jedno stoisko nie zostało otwarte. - Dopóki granice są zamknięte, stoimy - mówią nasi rozmówcy.
Tu zawsze była praca
Lata temu świnoujski biznes zaczął kwitnąć na przygranicznym rynku. Jeszcze zanim wyrosły na wyspie Uznam pensjonaty, kawiarnie, ekskluzywne hotele, a na prawobrzeżu rząd zaczął lokować strategiczne inwestycje portowe, handel wzdłuż ul. Wojska Polskiego zapewniał chleb mieszkańcom miasta. I tak pozostało do dzisiaj.
- Padała stocznia, zakłady budowlane, plajtowały restauracje i sklepy, ale u nas, na rynku przy granicy, zawsze można było znaleźć pracę - mówią nasi rozmówcy. - Około 300 osób ma tutaj swoje stoiska, przy których pracuje czasami po kilka osób. To również dorabiający tutaj emeryci, renciści, młodzi ludzie… Tak naprawdę całe pokolenia pracowały na naszym
...