„Od początku sierpnia działa w Rewalu sklep «Biedronka» o powierzchni 760 mkw., w którym jest sześć kas. W czasie intensywnego sezonu letniego zatrudnionych w niej jest 30 osób. Na zmotoryzowanych klientów czeka parking liczący 60 miejsc postojowych, w tym dwa dla inwalidów" - tak zachwalało obiekt biuro prasowe portugalskiej firmy „Jeronimo Martins" w piśmie przysłanym do redakcji.
Dalej czytamy: „Dodatkową atrakcją dla dbających o zdrowie jest siłownia plenerowa znajdująca się z tyłu budynku, otwarta dla wszystkich zainteresowanych aktywnym spędzaniem czasu na świeżym powietrzu". Fakty są takie, że sklep otwarto, ale siłownia nie została dokończona, chociaż stanowi element inwestycji. Przyznać jednak trzeba, że tempo budowy sklepu było imponujące. Prace zaczęły się w kwietniu br. i zakończyły w lipcu. Ukraińscy budowlańcy pracowali nawet w soboty i niedziele do późnych godzin nocnych. Sklep otwarto z pompą, czyli z licznymi przecenami, co przyciągnęło tłumy wczasowiczów, którzy wybrali zakupy zamiast plażowania. (...)
Sklep czy siłownia?
Napisałem w moim tekście ironicznie, że nie jest to sklep, a obiekt sportowo-rekreacyjny z wypożyczalnią sprzętu sportowego, na budowę którego zgodę wydał wojewoda. Spółka DaSa wykorzystała niejasność w zapisach planu zagospodarowania przestrzennego gminy i wybudowała sklep. Zapomniała jednak o dokończeniu budowy siłowni. Jan Kołodyński z biura prasowego „Biedronki” przysłał mi informację: „JM nie jest właścicielem budynku ani inwestorem. Inwestorem jest firma DaSa”.
...