- „Ty lewacka szmato". Tak mówili do mojej żony policjanci, których miała rzekomo znieważyć i jeszcze naruszyć ich nietykalność. - W poniedziałek, w szczecińskim sądzie, zeznawał mąż oskarżonej działaczki KOD, Jarosław D.
- Byłem w szoku, jak to usłyszałem - przyznał. - Moja żona jest kulturalną osobą. Nie używa wulgarnych słów. W żaden sposób nie mogła znieważyć umundurowanych funkcjonariuszy. Do dzisiaj nie mogę uwierzyć, że jest o takie coś oskarżona.
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło we wrześniu 2017 r. Danuta Sobczak-Domańska wracała ze zbiórki podpisów pod projektem ustawy „Ratujmy kobiety”. Policjanci wylegitymowali ją za nieprawidłowe przechodzenie przez ul. Krzywoustego w Szczecinie. Kiedy uprzedziła, że ich interwencję będzie nagrywać, została zatrzymana i przewieziona na komisariat.
Z jej relacji wynika, że w radiowozie całą drogę klęczała z twarzą przy podłodze. Ręce miała skute na plecach. Zanim policjant założył jej kajdanki, kilkakrotnie uderzył ją nimi w głowę.
Jak wcześniej zeznała, choć krwawiła i wymiotowała, w komisariacie nie udzielono jej pomocy medycznej -
... Pełna treść artykułu dostępna po zakupie
eKuriera
z dnia 09-04-2019