Rozmowa z Natalią Grosiak, wokalistką grupy Mikromusic
- Artyści chwalą się czasem tym, że nagrywali płyty w legendarnych studiach, w których przed nimi pracowały gwiazdy światowego formatu. Tymczasem wy pojechaliście do lasu, żeby nagrywać swoje starsze piosenki, ale na nowo. Jestem pod wrażeniem!
- Kiedy przyszedł nam do głowy ten pomysł, jeszcze nie spodziewaliśmy się, że las zabrzmi tak przepięknie i że akustyka tam będzie, jak w najlepszym studiu. Kiedy te nagrania okazały się naprawdę dobre, zdecydowaliśmy się nagrać materiał na całą płytę właśnie w takich dość nietypowych miejscach. Bardzo chciałam, by to było na dworze. Wymarzyłam sobie choćby nagranie na Wieży Matematycznej Uniwersytetu Wrocławskiego. Ale też dostaliśmy zaproszenie od malarki Pauliny Korbaczyńskiej, która ma przepiękny niebieski domek i u niej na ganku w ostatnie ciepłe dni października ubiegłego roku, zdążyliśmy zarejestrować dwa utwory. Potem trzeba było czekać do wiosny i lata, bowiem założenie było takie, iż wszystkie piosenki nagramy na dworze. Pojechaliśmy zatem do moich rodziców
...