Sprawą zabitego w lasach pod Boninem żubra przez dłuższy czas żyły ogólnopolskie i lokalne media. Trudno się temu dziwić, bo największe zwierzę naszych lasów zastrzelił leśniczy z wieloletnim stażem, na dodatek prezes koła łowieckiego, który doskonale wiedział, do jakiego celu strzela. O pomyłce nie mogło być mowy, bo żubr, którego - jak się tłumaczył - „pomylił z dzikiem", jest ewidentnie większy od dzika. Ten skłusowany ważył przynajmniej 650 kilogramów, duży dzik ma około 100. Mówienie w tym przypadku o pomyłce to jakiś ponury, żałosny żart.
Mimo to organy ścigania, które zajmują się tą bulwersującą sprawą, postanowiły zorganizować wizję lokalną na miejscu zdarzenia. W tym celu przygotowane zostały makiety żubra i dzika w naturalnych proporcjach - jeden do jednego. Gdy przedstawiciele Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego i Dzikiej Zagrody Żubrów w Jabłonowie pokazali w pierwszej kolejności makietę żubra, wszelkie wątpliwości zostały rozwiane. Sprawa była zresztą jasna od początku. Bo kto jak kto, ale leśniczy pomylić się nie mógł. Ale nawet jeżeli tak by
...