- „Nie bądź pan taki cwaniak", usłyszałem od ratowników medycznych - denerwuje się Ryszard Lis, schorowany starszy mężczyzna z Nowogardu. Jechał do szpitala w Szczecinie, na ulicy Gdańskiej gorzej się poczuł, towarzysząca mu żona wezwała pogotowie. Ratownicy zaś wezwali policję, a ta „za nieuzasadnione wezwanie" wystawiła choremu mandat - 200 zł.
Nowogardzianin Ryszard Lis przeszedł wiele operacji kardiologicznych i urologicznych. 11 czerwca jego stan był na tyle poważny, że żona, po konsultacji z lekarzem rodzinnym i z dyspozytorem numeru 999, zdecydowała się zawieźć go do szpitala na Pomorzanach w Szczecinie. Podczas podróży, na ulicy Gdańskiej w Szczecinie, stan pana Ryszarda się pogorszył. Żona wezwała karetkę. Państwo Lis twierdzą, że interwencja dwóch ratowników z WSPR ze Szczecina przebiegała arogancko.
- Dwa tygodnie temu mój mąż przeszedł ciężką operację urologiczną w szpitalu na Pomorzanach. Cierpi od 2016 roku, wymaga ciągłego monitoringu lekarskiego, czego skrupulatnie przestrzegamy. 11 czerwca od rana bardzo źle się czuł, czego skutkiem było nieoddawanie moczu, ogólne
...