O budowie osiedla domów jednorodzinnych na terenie nieistniejącej już dzisiaj podkołobrzeskiej osady Mirocice dyskutuje się od kilkunastu lat. W 2003 roku powojskowy teren, o którym mowa, kupił od Agencji Mienia Wojskowego pewien ksiądz. Nie chodzi przy tym o jakąś niewielką działkę, a o dawny poligon o powierzchni 109 ha!
Za tę ogromną nieruchomość gruntową duchowny zapłacił zaledwie 1,4 mln zł. W mieście głośno się wówczas zrobiło o pomyśle zabudowy jej ośrodkami wypoczynkowymi, co według ówczesnych włodarzy mogłoby zagrozić sąsiadującym z działką złożom borowiny.
Ostatecznie okazało się, że ksiądz kupno gruntu potraktował jak lokatę. Po latach zmieniły się zarówno plany jego wykorzystania, jak i jego właściciel.
Mowa o miejscowym przedsiębiorcy, który chce wybudować w miejscu dawnych Mirocic wielkie osiedle domów rezydencjonalnych wraz z infrastrukturą towarzyszącą, a także budynki apartamentowe.
Część kołobrzeskich radnych nie kryła do tej pory obaw dotyczących właściwej ochrony cennego złoża borowiny. Uważali oni, że jakiekolwiek inwestycje w ich pobliżu wpłyną na czystość
...