Biała Pchła została wyciągnięta z szybu wentylacyjnego przy szpitalu. Mały Szarak był oblepionym larwami much noworodkiem dogorywającym na ogrodach działkowych. Niuchacz leżała połamana i pokrwawiona pod blokiem, a ludzie mijali ją obojętnie tak długo, aż popękały jej chore oczy. Inne znajdowano w transformatorach, nieczynnej stoczni, na hałdach węgla, zamknięte w kartonach lub piwnicach, porzucone na poboczu drogi albo na pewną śmierć gdzieś daleko w polu, pod lasem.
Kocie sieroty. Rozczulające. Maleńkie i bezbronne. Niewinne. To im pomagają szczecińskie zwierzoluby - o sercach wielkich i wrażliwych. Z nadzieją i poświęceniem. Ratują z najgorszych opresji, tragicznych warunków, wyrywają znad strefy śmierci. Na skraj niepamięci odsuwając strach przed okrucieństwem ludzi. Przed maleńkimi „słodziakami" otwierają drzwi do nowego życia. Bezpiecznego i szczęśliwego, o ile za nimi znajdą się dla kociaków nowe domy i kochające rodziny. Tych zaś - jak na skalę potrzeb - wciąż jest mało.
Przygarniaj, nie kupuj
Tak zwana kocia górka pojawia się już wiosną, a trwa do
...