Prowadzone w ostatnich latach prace remontowe w Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie nie były przyczyną zawalenia się północnego skrzydła gmachu. Degeneracja gruntu pod budynkiem trwała bowiem kilkadziesiąt lat. I, jak się okazuje, nie po raz pierwszy zagroziła wizytówce Szczecina.
Jest gotowa ekspertyza rzeczoznawców, którzy przez ponad rok prowadzili badania na zamku, próbując dać odpowiedź na pytanie, co doprowadziło do katastrofy budowlanej. Przypomnijmy, doszło do niej w maju 2017 r. - zawaliły się wtedy cztery kondygnacje północnego skrzydła gmachu. Opinia, którą obecnie analizuje Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, nie jest jednoznaczna. Nie wskazuje konkretnie przyczyny tragedii.
Dzięki niej dziś już jednak wiemy, że do osunięcia się kolumny podtrzymującej sklepienie piwnicy doszło z powodu powstania zapadliska. W praktyce oznacza to, że pod posadzką woda wypłukała grunt. Ile? Około 40 metrów sześciennych ziemi. Poniżej posadowienia kolumny jest pustka na około 10 metrów. Wystarczy, by w próżnię powstałą pod podłogą słup zapadł się w całości.
- Z ekspertyzy wynika,
...
Autor: Leszek Wójcik