„Na Syrenich Stawach znów słychać piły. Szykuje się kolejny pogrom w zieleni?!” – alarmował Czytelnik. Natomiast szczeciński magistrat uspokajał: „Nie była prowadzona żadna wycinka drzew”.
Na terenie rezerwowanym wcześniej dla przyszłego ogrodu dendrologicznego „Arboretum Syrenie Stawy” – niemal od ul. Arkońskiej po leśny odcinek ul. Wincentego Pola i ul. Międzyparkową – w ub. roku zostało zbudowane „Centrum ochrony bioróżnorodności – Syrenie Stawy”. Na 18 ha w niespełna 3 miesiące dokonano „rewitalizacji dla wyeksponowania walorów przyrodniczo-krajobrazowych oraz ochrony bioróżnorodności tego rejonu” – jak przekonywał magistrat.
Jednak dla przedstawicieli Społecznej Straży Ochrony Zieleni Szczecina to był pogrom wśród drzew i krzewów przyrodniczo-krajobrazowego „Zespołu Parków Kasprowicza-Arkoński”. Do tej pory oficjalnie nie potwierdzono, ile ich rzeczywiście zostało usuniętych, aby mógł powstać ów swoisty park w parku: wytyczone nowe alejki i drogi leśne, a na ich trasie ustawione ławki, urządzone altany i „zielona klasa” wraz z grami edukacyjnymi i urządzeniami zabawowymi,
... Pełna treść artykułu dostępna po zakupie
eKuriera
z dnia 15-04-2019