Smutek, ból, żal, czasem rozpacz – mnóstwo uczuć i myśli, gdy przed nami pożegnanie bliskiego, który nie powróci. Śmierć pozostawia nas w niedosycie rozmów, spojrzeń, dotyku. Na zawsze zamyka wspólną historię w czasie przeszłym, nieodwracalnie dokonanym. W owym jakże osobistym doświadczaniu straty jest jeszcze aspekt – rzec można – techniczny. Jaki nie może pozbawić godności ostatnich intymnych chwil osoby stojącej nad trumną bliskiego.
Jednak właśnie o takim „odarciu” opowiada nasz Czytelnik w liście przesłanym do redakcji. Oto jego treść:
„Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz – te słowa zna chyba każdy. Brzmią smutno, lecz dostojnie. Ale dopóki sytuacja nie dotyczy nas osobiście, nie zastanawiamy się nad technicznym aspektem tego ostatniego etapu doczesnego życia naszych bliskich. Doświadczamy głębokiej straty – lecz zanim pogrążymy się w żałobie, musimy godnie pożegnać zmarłych, zawiadomić rodzinę i przyjaciół oraz zorganizować ceremonię pogrzebową i sam pochówek. To ogromny smutek i emocjonalny koszt dla bliskich. Szczególnie wtedy potrzebują zewnętrznego wsparcia i
...