Vibeke*, Norweżka, która uciekła z ojczyzny do jednej z miejscowości Pomorza Zachodniego, odzyska trójkę swoich dzieci na czas postępowania sądowego – poinformował jej adwokat, mec. Michał Lizak. Ponad pół roku spędziły w domu dziecka w Sławnie, choć, zdaniem reprezentanta kobiety, uzasadniony był tylko dwudniowy pobyt w tej instytucji. O sprawie pisaliśmy na łamach „Kuriera”.
Przypomnijmy: Vibeke uciekła z Norwegii, ponieważ tamtejsi urzędnicy chcieli odebrać jej dzieci – w wieku 14, 9 i 5 lat. Kobieta uważa tę decyzję za nieuzasadnioną, dlatego wyjechała do Polski, która ma inną niż jej ojczyzna politykę rodzinną.
– W Polsce i w Norwegii dzieci traktuje się inaczej. Norweski system zakłada, że są całkowicie niezależnymi jednostkami – wyjaśnia mec. Filip Wołoszczak z Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris, który zajmuje się sprawami takimi jak ta Vibeki. – A jeśli tak, to decyzję, aby odebrać je rodzicom, podjąć łatwiej niż w naszym kraju. Inna różnica: w Polsce, gdy odbiera się rodzicom dzieci, to zazwyczaj z nastawieniem, że jest to sytuacja tymczasowa. Natomiast w Norwegii
... Pełna treść artykułu dostępna w
eKurierze
z dnia 23-04-2019