Od kilku dni obowiązują ograniczenia dotyczące połowu dorsza do końca roku na wschodnim Bałtyku. Wprowadziła je Unia Europejska, która dostrzegła zagrożenie wyginięcia tych ryb w morzu. Raport Międzynarodowej Rady Badań Morza (ICES) potwierdził, że populacja dorsza bałtyckiego, stada wschodniego, osiągnęła krytycznie niski poziom. Dorsz nie jest w stanie rozmnażać się wystarczająco szybko, by odbudować się i w przyszłości utrzymać zdrowe stado.
UE wprowadziła ostre przepisy, które większości rybaków się nie podobają, a minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk stwierdził, że są to decyzje polityczne i należałoby zamknąć dla połowów cały Bałtyk, by odnowić stada wszystkich ryb. Minister stwierdził, że komisja do spraw rybołówstwa w UE już przestaje działać i rzutem na taśmę wprowadziła te zakazy. Nowa komisja powstanie za kilka miesięcy i wtedy dowiemy się, co będzie w styczniu przyszłego roku.
Rybacy mają otrzymać rekompensaty, ale ile one wyniosą? - tego nie wiadomo, gdyż środki pomocowe nie są duże, gdyż łącznie wynoszą ok. 100 mln zł i dzielić je będzie
...