Rozmowa z dr. Przemysławem Benkenem ze szczecińskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej
- Czy historycy już uzgodnili, kiedy zaczęła się wojna z bolszewikami?
- Na pewno nie w roku 1920, choć konflikt funkcjonuje potocznie najczęściej jako „wojna 1920 roku". Wiele istotnych dla przebiegu zmagań polsko-sowieckich wydarzeń miało miejsce już rok wcześniej. Niemniej dla niektórych wojna zaczyna się od polskiej wyprawy na Kijów wiosną 1920 r., z czego wywodzi się przekonanie, że stroną zaczepną byli Polacy, którzy próbowali realizować mocarstwowe ambicje lub interesy ukraińskie, niepotrzebnie prowokując Sowietów do kontrakcji. Spekuluje się, że gdyby nie wyprawa kijowska, być może Armia Czerwona nie zaatakowałaby Polski. Historycy nie mają jednak wątpliwości, że to fałszywe założenie. Polskie uderzenie miało charakter wyprzedzający i z tej perspektywy było jak najbardziej zasadne.
- Co wyprzedzało?
- Sowieci przygotowywali atak na Europę. Przede wszystkim chcieli odzyskać ziemie polskie, które Rosja kontrolowała przed I wojną światową, ale też zanieść dalej na
...