Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Pomruki z Okopów Świętej Trójcy

Data publikacji: 2015-11-09 10:56
Ostatnia aktualizacja: 2015-11-09 10:57

Jak powszechnie wiadomo, najwięcej potrafią naszkodzić oddani przyjaciele. W różnych sferach, nie wyłączając polityki. W Polsce do układania spraw po nowemu zabiera się właśnie prawica, więc na kogo zwycięzcy powinni najbardziej uważać? Oczywiście, na „tych naszych prawicowych durniów" - jak ich pieszczotliwie nazywa znany bloger Krzysztof Osiejuk. Tych komentatorów i publicystów radykalnie wzmożonych, albo wiecznie niedopieszczonych lub nadąsanych, bo nikt nie słucha ich genialnych rad...

Bezstronny obserwator, bez względu na własne sympatie ideowe, przyzna, że na polskiej scenie właśnie zaczyna się rewolucja, która może zakwestionować paradygmaty (przepraszam za wyrażenie) obowiązujące od czasu okrągłego stołu i Magdalenki. Tymczasem towarzysząca temu tak zwana publiczna debata pozostaje na żenującym poziomie, wciąż zafiksowana na chimerach, odruchach i rytuałach polsko-polskiej wojenki. Symbolem tej „debaty" może być z jednej strony „Szkło kontaktowe" w TVN, z Drugiej „Kulisy manipulacji" w Telewizji Republika. Te programy odgrywały ważną rolę w wojnie pozycyjnej - odprawiając swoiste egzorcyzmy i seanse szyderstwa z obozu przeciwników.

Sądzę, że ostatnie wybory stwarzają niepowtarzalną szansę zakończenia naszych wewnętrznych wojen, ale z pewnością zagończycy z obu stron są innego zdania. Gwiazdy establishmentu (A. Michnik, T. Lis, J. Paradowska, J. Żakowski...) łatwiej zrozumieć. Zawalił się im świat, obawiają się utraty pozycji, albo ścigani są przez własne fobie: stworzyli z nielubianych polityków (Kaczyński, Macierewicz...) upiory, których teraz się naprawdę boją, pewnie także we śnie. Zasłużona kara i tyle, nie ma co drążyć temat, natomiast po prawej stronie rzecz jest psychologicznie bardziej złożona. Oto charakterystyczny obrazek z Telewizji Republika: krótko po wygranej Andrzeja Dudy prowadząca Katarzyna Gójska-Hejke, harpia prawicowej publicystyki, zapytała w sondzie telewidzów, czy elekt dobrze zrobił nie uczestnicząc w miesięcznicy smoleńskiej. Pytała tonem groźnym i zasadniczym. A parę godzin później, zdumiona, przez zaciśnięte zęby odczytywała wynik - ponad 90 procent głosujących zaakceptowało powściągliwość przyszłego prezydenta.

Dziennikarka TVR z pewnością gorąco życzyła Dudzie zwycięstwa, ale nie po to, aby był prezydentem wszystkich Polaków: miał przywdziać zbroję i wzmocnić hufce po słusznej stronie - w Okopach Świętej Trójcy. Tymczasem on, zamiast przystąpić do walki, wojnę polsko-polską unieważnił. Twierdząc na przykład, ku konsternacji Tomasza Sakiewicza i „niepokornych" historyków, że „jeszcze nie czytał" aneksu do raportu o likwidacji WSI, bo są sprawy pilniejsze i ważniejsze. Pilniejsze? ważniejsze? - radykałowie na prawicy rwą włosy z głowy. Duda nie odpowiada, jest już gdzie indziej; spotyka się z Polakami, krząta wokół bezpieczeństwa państwa, jeździ po świecie przywracając więzi Polonii z ojczyzną.

Pomruki w prawicowych okopach wynikają też z poczucia pewnego niedopieszczenia. Jakże to tak, słychać na przykład w obozie braci Karnowskich, mamy być traktowani tak jak inni? Przecież to my zawsze byliśmy przy Prezesie, na dobre i na złe. Czy nie nadszedł nasz czas? Jesteśmy gotowi na rząd dusz, a nikt nas nawet nie pyta, czy pójść, i dokąd, na debatę, i jacy dziennikarze powinni ją prowadzić, albo kto się nadaje a kto nie na ministra w prawicowym rządzie. I ta kandydatka na premiera, taka jakaś... pragmatyczna. Wymienia plany na pierwsze sto dni rządu, a tam ani daty sprowadzenia wraku, ani ustawy o wyprowadzeniu Lisa z telewizji... To o co walczyliśmy, w imię czego znosiliśmy tak długo drwiny od kolegów z głównego nurtu?

Może taka jest natura okopów, że zawęża pole widzenia do żabiej perspektywy. Szczególnie wtedy, gdy wojna domowa się kończy, a pokrzykiwania i gesty harcowników stają się coraz bardziej groteskowe. Parafrazując znane powiedzenie: trzeba wiedzieć, kiedy z okopów wyjść. Choćby po to, aby dostrzec ten szerszy plan i  skalę prawdziwych wyzwań, jakie przed Polakami stoją. Bo chyba nikt już nie wierzy, że w Polsce niczego naprawiać nie trzeba.

 

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500