Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Cóż to jest prawda...

Data publikacji: 2016-02-12 11:11
Ostatnia aktualizacja: 2016-04-08 21:29

Pamiętam, jak w pewnej dyskusji telewizyjnej jeden polityk przekonywał drugiego: „Ale to są fakty, panie pośle!". Tamten wzgardliwie odrzucił: „Fakty nie istnieją". Pewnie był świeżo po lekturze jakiejś broszurki postmodernistycznej, gdzie stało jak wół, że „nie ma faktów, są tylko interpretacje". Czy jest możliwe, aby ci dwaj panowie się z sobą porozumieli? Czy jest dla nich jakiś wspólny, obiektywny grunt?

Problem prawdy obiektywnej jest co najmniej tak stary,jak ludzki język. „Granice mojego języka wyznaczają granice mojego świata" - pisał Wittgenstein. Jesteśmy zamknięci w języku jak w piwnicy bez okien, nie wiedząc, jak wygląda rzeczywistość na zewnątrz. Stąd właśnie problem, bo jak uczył już Arystoteles, prawda to zgodność słowa (zdania) z tym tajemniczym czymś w realnym świecie, na które słowo (zdanie) wskazuje. Cóż to jest prawda? Kwestia nadal otwarta, bo oczywiście „rozwiązanie" sofistów czy postmodernistów („prawda nie istnieje"), nie jest żadnym rozwiązaniem, tylko unikiem. Tamto sławne pytanie, zadane przez Piłata więźniowi z Nazaretu, wciąż nas dręczy. Albo dręczyć powinno, bo bez tego niepokoju w środku nie można być, jak sądzę, na przykład rzetelnym dziennikarzem czy historykiem.

Jesteśmy ułomni, podobnie jak nasze narzędzia poznania i język. Poznajemy świat - a także pojedyncze rzeczy czy zdarzenia - zawsze tylko w aspektach, odsłonach i przybliżeniach. Dlatego prawda pełna, doskonale obiektywna, nie jest dla nas, śmiertelnych, osiągalna. Nie znaczy to jednak, że nie istnieje - choćby jako idea, cel na horyzoncie, który wyznacza nam kierunek. Odrzucenie pojęcia prawdy usuwa nam fundament spod nóg, rzuca nas na ruchome piaski. Tracimy busole i narzędzia oceny, i tracimy też między innymi dziennikarstwo w tradycyjnym sensie, które zmienia się w propagandę lub rozrywkę. Bo przecież relacje dziennikarzy, podobnie jak prace historyków, stają się tylko „grą interpretacji". W tej grze wyższą ocenę uzyskują teksty bardziej oryginalne lub zabawne, a nie te, które są lepszym przybliżeniem do opisywanych zdarzeń. Po co doskonalić warsztat, sprawdzać informacje w różnych źródłach, starannie wyważać racje różnych stron konfliktów, skoro kryteria uczciwości, rzetelności i prawdy zniknęły w postmodernistycznym karnawale? Jak widać, zajęcie stanowiska w pozornie odległym filozoficznym sporze ma bardzo praktyczne, życiowe konsekwencje...

Problemu prawdy pewnie nie da się rozstrzygnąć ostatecznie - ani autorytetem Biblii czy filozofów, ani w demokratycznym głosowaniu. Ludzie podzielili się na tych, którzy wciąż jakiejś prawdy szukają i tych, którzy się poddali, przyjmując np. relatywistyczną czy nihilistyczną pozę. Wspomniany Wittgenstein powiedział też, że historia filozofii jest historią guzów na głowach filozofów, którzy atakowali granice języka. Myślę, że te guzy stanowią o naszej ludzkiej godności. Niewiedza Sokratejska, poszukująca, jest zupełnie inna niż niewiedza nihilistyczna - zapewniająca, że poza piwnicą języka nie ma już nic.

Zbigniew JASINA

Komentarze

Polikarp
2016-04-08 21:07:25
Nie ma prawdy obiektywnej? To jaką prawdą jest w/w stwierdzenie?
okomen
2016-02-15 08:36:29
To z faktami to było inaczej. Powiedział senator do Reagana: "Ale takie są fakty panie prezydencie". "Fakty to bzdury" - odpowiedział Reagan.
Jarun
2016-02-13 13:55:55
Prawda jest, istnieje jako rzeczywistość i nieważne kto i co o niej sądzi. Prawda istnieje i tyle. Jeżeli nie ma prawdy to i nie ma kłamstwa. A to bzdura. Te wszystkie rozważania filozoficzne można rozbić o kant stołu. Nudziło się dziadom więc wymyślali teorie i szukali dziury w całym.
pszczółka
2016-02-13 10:49:35
prawda jest taka - za mało płacą
wredny_gnom
2016-02-12 22:05:11
Zamach był i to jest fakt. A zapisy czarnych skrzynek, rejestratorów, błędy pilotów, zła ścieżka, zła wysokość, brzoza, to są tylko interpretacje.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500