Co prawda Mikołaja świętowaliśmy 6 grudnia, ale ze względu na powszechną sympatię do niego pamiętamy o nim i dzisiaj. Kochają go najbardziej, rzecz jasna, najmłodsi, ale i ci starsi także sobie potrafią jakiegoś prezentu od niego zażyczyć. I w ich przypadku nie są to słodkie łakocie ani kolorowe książeczki. Ba, nawet nie są to prezenty materialne, tylko, nazwijmy to… duchowo-egzystencjalne. Chcą zatem ci starsi przede wszystkim spokoju i zdrowia. To oczywista oczywistość. Ale chcą także wiedzieć, no bo ich spokój także od tego zależy: co będzie dalej? W najbliższym otoczeniu, przychodni zdrowia, kraju, w Europie, świecie.
A spokojnie, niestety, nie jest, co widać, słychać i czuć… bo już sezon grzewczy i palenie w piecach – niespełniających żadnych norm – rozpoczęło się na całego. Wystarczy przejść się po ulicach z jednorodzinnymi budynkami. Także w Szczecinie, choć w porównaniu do wielu innych miast nasza stolica regionu uchodzić może za oazę czystego powietrza, chociaż sama przynajmniej kilka dni w roku nie spełnia norm. Ale nie bądźmy drobiazgowi i zejdźmy ze ścieżki zdrowia na ścieżkę spokoju, czyli tego, co potrzebne nam jest jak zdrowe powietrze właśnie. A tego jak na lekarstwo. Wystarczy posłuchać, albo zerknąć do internetowych i wielu medialnych komentarzy i wypowiedzi. Język aż buzuje od złych emocji, złych słów, złych życzeń i codziennego jadu. Ten jad sączy się sporymi dawkami już od dłuższego czasu, ale ostatnio jego, nazwijmy to, produkcja wyraźnie wzrosła. Język zresztą w ciągu ostatnich lat mocno się zbrutalizował, część słów wręcz zmienia swoje znaczenie, a na te „grzeczne” nie zwraca się uwagi. Dobrze, że powoli zbliżają się święta, bo one jednak wnoszą do naszego życia trochę dobrych emocji i bardziej przyjaznego języka. Nawet codzienni producenci jadu łagodnieją. Mikołaj w tych świątecznych dniach znowu się u nas pojawi z prezentami, dobrym słowem i życzeniami wszelkiej pomyślności. A my, a przynajmniej część z nas, pomyślimy sobie: Mikołaju, bądź łaskaw zostać na dłużej.
Marek OSAJDA
Marek Osajda, dziennikarz „Kuriera Szczecińskiego".