Odwaga i energia, z jaką szczecińskie teatry zareagowały na pandemię, budziła uznanie od wielu miesięcy. Pracownie teatralne szyły maseczki, w sieci pojawiły się różne przedsięwzięcia aktorskie, ale trwały też przygotowania do premierowych spektakli i powrotu na scenę. I we wrześniu on nastąpił, były premiery, były przedstawienia, byli widzowie.
Można jednak rzec, że ostatni sukces Współczesnego – nagroda 11. Koszalińskich Konfrontacji Młodych za „Piknik pod wiszącą skałą” – okazał się wydarzeniem symbolicznym. Z jednej strony potwierdził wysokie notowania teatru, z drugiej stała się swoistym memento.
Wiosenna premiera „Pikniku” była bowiem ostatnim – dosłownie – szczecińskim przedstawieniem przed lockdownem. Ale jego tytuł – z perspektywy, która pojawiła się wraz z COVID-em i wciąż odsłania przed nami nowe, niepokojące znaczenia – oraz sama idea tej niepokojącej opowieści o Człowieku zdanym na łaskę Nieznanego – nabierają zgoła proroczego sensu. Piknik pod Wiszącą Skałą? Chwilami tak to właśnie wygląda.
Niepokojące wieści docierają z Polskiego, w którym w minionym tygodniu odkryto ognisko koronawirusa, rozszerzające się z każdym dniem i przyczyniające się do objęcia Szczecina żółtą strefą (w podobnej sytuacji znalazło się już wiele teatrów w Polsce).
Dla teatru, który w związku z przebudową i tak jest w trudnej sytuacji, przymusowa pauza, na jaką skazuje go kwarantanna – to kolejne wyzwanie.
A trzeba też pamiętać, że wszystkie teatry znalazły się w dobie wirusa w sytuacji dramatycznej. Odcięte od widzów (i tak było ich ostatnio wielu mniej – ze względu na zasady bezpieczeństwa), borykające się z kłopotami organizacyjnymi, finansowymi, ale także artystycznymi; bo jak i co, i dla kogo dziś grać? W ten czas trudny dla całego społeczeństwa nie mogą i nie chcą zamilknąć.
Jest jednak wiele obaw co do tego, jak sobie poradzą.
Wierzę, że poradzą sobie – wierzę też, że z pomocą samorządów i państwa; natomiast wiem, że odwagi i determinacji im w tym względzie nie zabraknie.
ADL
Artur D. Liskowacki. Pisarz, publicysta "Kuriera Szczecińskiego".