Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Między prawdą a zwątpieniem

Data publikacji: 2020-11-21 16:30
Ostatnia aktualizacja: 2020-11-21 19:13

Pewien znany i ceniony muzyk zachorował na COVID-19. Jak osobie cieszącej się autorytetem przystało, dzielił się w mediach społecznościowych dzień po dniu swoimi przeżyciami. W jego przypadku choroba przebiegała w miarę łagodnie, leczył się sam w domu, choć straszliwe bóle głowy, osłabienie, a nawet otępienie go nie ominęły. Aplikował sobie kurację według babcinych pomysłów: moczył nogi w gorącej wodzie z solą, piersi nacierał gęsim smalcem, ażeby się wypocić, pił wrzątek prawie z sokiem z czarnego bzu. Kiedy wyzdrowiał, nabrał takiej pewności, że postanowił zastosowaną kurację polecić innym chorym jako panaceum na ich bolączki.

Zapytany o skuteczność zastosowanych przez muzyka metod, wirusolog S. odpowiedział, że znane mu są przypadki przezwyciężenia COVID bez przyjmowania jakichkolwiek środków, przy czym jeżeli ktoś chce się wypocić, czy to przy grypie, czy przy innej chorobie, babcine metody są pomocne.

Do dyskusji, jak to bywa w mediach społecznościowych, włączył się inny, mniej znany lekarz, który oświadczył, że wyleczył kilku chorych, stosując lek o nazwie XYZ. Ta informacja od razu wlała nadzieję w umysły wielu, którzy jeszcze się z chorobą nie zetknęli, ale w atmosferze powszechnej paniki wypatrują jej z dnia na dzień. Już byli gotowi lecieć do apteki i pytać o cudowny, polski podobno, lek, kiedy dobre samopoczucie zmąciły im głosy innych specjalistów. Ich zdaniem nie ma naukowych dowodów na działanie wspomnianego wyżej leku, brak jest badań potwierdzających jego skuteczność, zatem wyleczenie pacjentów przez „mniej znanego lekarza” to przypadki porównywalne z przezwyciężeniem COVID przez wyżej wymienionego znanego muzyka.

A skoro jesteśmy przy muzyce, to warto wspomnieć o pewnej znanej piosenkarce, która w ogóle jeszcze wirusa nie widziała, sądzi, że go nie ma, a ci, którzy udają, że jest, zatrudniają statystów, by udowodnić swoje racje.

W tym galimatiasie, na szczęście, świat cały jeszcze nie zwariował, choć niektórzy, w tym ja, są bliscy obłędu.

Andrzej ŁAPKIEWICZ

Komentarze

Jola
2020-11-22 20:18:15
Śmiech przez łzy.
Jestem spokojna
2020-11-22 20:06:45
Panie Redaktorze, po przeczytaniu Pana wypowiedzi jestem spokojna o Pana. Pan, to nie to pokolenie, które się poddaje. Jestem pewna, że do obłędu to daleka, ba nawet bardzo daleka droga. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Tyż prawda
2020-11-21 19:13:00
A szczepionka tuż. Ustawiajcie w kolejce. Może w czerwcu, może we wrześniu!
Prawda
2020-11-21 17:32:35
Też od tych sprzecznych informacji mam zawrót głowy

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500