Jubileusz to chwila uniesienia, dzień poświęcony na oddanie honorów jubilatowi. Pozwólcie, że wpiszę się w nastrój chwili, wszak już w najbliższą środę przeżyjemy jubileusz szczególny. Jubilatem będzie gazeta, która nieprzerwanie przez 75 lat współtworzy Szczecin i region.
Może posądzi mnie ktoś o brak skromności, trudno. Ktoś może powie, że wydania papierowe gazet nie odgrywają już takiej roli jak przed laty. Przyznam rację. Odnoszę się jednak do całego okresu 75-lecia, z którego osobiście przepracowałem w gazecie „tylko” 30 lat.
Nasi poprzednicy, wydając z datą 7-8 października 1945 r. pierwszy numer „Kuriera”, zawarli w nim kredo, z dzisiejszej perspektywy brzmiące nieco patetycznie: „Pragniemy, by tu, w polskim po wsze czasy Szczecinie i na Pomorzu Zachodnim „Kurier Szczeciński uczynił poważny wkład w dzieło odbudowy polskości tych północno-zachodnich obszarów naszej demokratycznej Rzeczypospolitej”. Dziś ujęlibyśmy to inaczej. Wówczas gazeta powstawała w mieście i regionie, których byt państwowy nie był przesądzony, a życie społeczne wyłaniało się z chaosu pod świstem kul.
Pisząc o jubileuszu, sięgam do kolejnych roczników gazety i znajduję w nich potwierdzenie zapowiedzi zawartej w kredo. Gazety są po to, by informować. „Kurier” od samego początku istnienia stał się nie tylko nośnikiem informacji, ale także swoistym domem kultury. Organizatorem różnego rodzaju imprez, plebiscytów, konkursów. Dzięki temu pomiędzy redakcją a Czytelnikami wytworzył się swoisty rodzaj więzi – czynnik, który pozwolił przetrwać gazecie do dziś.
W środę 7 października 2020 r. ukaże się wydanie numer 20 931 (dwadzieścia tysięcy dziewięćset trzydzieści jeden). Informacja o kolejnych numerach gazety zamieszczana jest każdego dnia przy winiecie. W tym czasie wielokrotnie zmieniała się szata graficzna „Kuriera”, odchodzili starzy i przychodzili młodzi dziennikarze oraz pracownicy innych działów. Przemijały kolejne pokolenia szczecinian, jednak sympatia do gazety ukształtowana w epoce dziadków, rodziców pozostała żywa.
Dziękujmy Państwu, że jesteście z nami!
Andrzej ŁAPKIEWICZ
