Związki zawodowe „Solidarność” działające na terenie kołobrzeskich zakładów pracy konsolidują się ze związkowcami z Miejskiej Energetyki Cieplnej. Przyczyną niezadowolenia jest decyzja prezydenta Janusza Gromka, który postanowił zredukować skład rad nadzorczych miejskich spółek.
Początkowo prezydent zapowiadał, że z organów tych usunie dwóch członków, a konkretnie przedstawicieli pracowników. Swoją decyzję tłumaczył przepisami mówiącymi o tym, że do rad nadzorczych mogą wejść osoby, które ukończyły specjalne kursy i zdały wymagany egzamin końcowy. Gdy związkowcy udowodnili, że przedstawicieli załóg wymóg taki nie obowiązuje, prezydent zgodził się na pozostawienie w radach po jednym przedstawicielu pracowników.
Kandydatów mają wskazać załogi poszczególnych zakładów pracy, ale ostateczną decyzję, co do powołania desygnowanych na stanowiska w poszczególnych radach, podjąć ma włodarz. Związkowcy na to się nie zgadzają. Chcą rozwiązania, które funkcjonowało do tej pory.
Związkowcy podkreślają, że brak nadzoru nad podejmowanymi decyzjami w poszczególnych zakładach skutkować może niegospodarnością. Jako przykład podają inwestycje prowadzone w MEC. Mowa o wymianie odcinka ciepłociągu przy ul. IV Dywizji, który zdaniem ekip remontowych nie musiał być wymieniany.
– Ten ciepłociąg był tylko zamulony. Rury były w dobrym stanie. Zanim podjęto decyzję o kompleksowej wymianie tego odcinka sieci, należało zrobić kontrolną wycinkę i sprawdzić, jaki jest faktyczny stan ciepłociągu. Niestety tego nie zrobiono, wydając na zadanie niepotrzebnie pieniądze – skarżą się działacze „Solidarności”.
(pw)
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i cyfrowym wydaniu z 12 stycznia 2017 r.
Fot. Artur Bakaj (arch.)