W nocy z czwartku na piątek zapaliła się lokomotywa w Tarnowie, w gm. Suchań. To drugi taki przypadek w tym miesiącu, na tej samej stacji.
Strażacy dostali sygnał o pożarze o północy. - Nasze działania trwały 2,5 godziny - mówi mł. bryg. Paweł Różański, rzecznik stargardzkiej straży pożarnej. - Gdy przyjechaliśmy, lokomotywa już stała na bocznicy. Odłączyliśmy akumulatory i pożar ugasiliśmy. Trudno na gorąco mówić o przyczynach. Możliwe, że doszło do jakiegoś zwarcia. Nikomu nic się nie stało. Lokomotywa jechała bez wagonów.
Podobny pożar wydarzył się w Tarnowie 14 czerwca. Na trasie między Ulikowem a Tarnowem zauważono ogień w tylnej części lokomotywy spalinowej, która ciągnęła wagony pasażerskie PKP Intercity. Wezwano tam strażaków ze Stargardu i Dobrzan.
- Spaliła się tylna część lokomotywy i najbliższy wagon – informował nas wówczas rzecznik stargardzkiej straży pożarnej. - Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Dla pasażerów podstawiono zastępczą lokomotywę, dzięki czemu mogli udać się w dalszą trasę do Lublina.
(w)