Zmarła Ewa Gruner-Żarnoch, wieloletnia prezes szczecińskiego oddziału Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich.
Jej ojcem był Julian Gruner, lekarz i lekkoatleta, mistrz w rzucie oszczepem na VIII Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Podczas drugiej wojny światowej organizował szpital polowy w Lublinie. Trafił w ręce Sowietów. Stał się jedną z ofiar zbrodni katyńskiej. Został zamordowany pod Charkowem.
Ewa Gruner-Żarnoch kontynuowała rodzinną tradycję, została lekarzem. W III RP włożyła ogromny wysiłek w upowszechnianie wiedzy o zbrodni katyńskiej.
Dwa lata temu na gmachu Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie zawisła tablica upamiętniająca m.in. Juliana Grunera. Podczas tej uroczystości Jolanta Turlińska-Kępys, obecna prezes Stowarzyszenia Katyń, tak mówiła o swojej poprzedniczce:
- Był rok 1957. Mury tej uczelni opuszcza z dyplomem lekarza młodziutka Ewa. Poszła w ślady swojego ukochanego taty, lekarza, Juliana Grunera. W tej uczelni zrobiła dwie specjalizacje i doktorat. Przez całe dorosłe życie z ogromną determinacją szukała prawdy o swoim ojcu i wielu tysiącach Polaków, którzy zginęli w zbrodni katyńskiej. Powtarzała: jestem to im i ojcu winna. Ileż trzeba było determinacji, hartu ducha, siły woli, ale i profesjonalizmu, żeby dwukrotnie, w roku 1995 i w 1996, stanąć w lesie charkowskim nad mogiłami tych, których dzieci bezskutecznie poszukiwały. Ewa Gruner-Żarnoch po tych ekshumacjach już wiedziała, gdzie zginął jej ojciec i tysiące Polaków.©℗
(as)
Fot. archiwum