W nocy z wtorku na środę odszedł Henryk Piłat, były burmistrz Gryfina, który pełnił tę funkcję przez trzy kadencje w latach 2002–2014. Zmarł po długiej chorobie w wieku 65 lat.
Z zawodu był inżynierem budownictwa. Urodził się w Stargardzie - jeszcze wówczas - Szczecińskim w 1951 roku. Ukończył budownictwo na Politechnice Szczecińskiej. Funkcję burmistrza Gryfina pełnił bez przerwy przez 12 lat.
Był nie tylko postacią barwną i słynącą z niekonwencjonalnych zachowań, ale wpisał się do pamięci wielu mieszkańców jako życzliwy człowiek i dobry gospodarz, który nakreślił realizowane dziś w praktyce plany rozwoju miasta. To między innymi z jego inicjatywy utworzono Park Regionalny Gryfino (w tym specjalną strefę ekonomiczną), w którym powstało już ponad 1 tys. miejsc pracy. W trakcie jego kadencji zrealizowano w mieście projekt rewitalizacji nabrzeża na wschodnim brzegu Odry i stworzono koncepcję odtworzenia tkanki miejskiej w dzielnicy portowej. Wiele projektów, o których mówił i które planował, nie zdążył zrealizować.
Henrykowi Piłatowi szczególnie bliskie były sprawy dotyczące bezpośrednio mieszkańców. Jak żaden inny burmistrz czy prezydent w naszym regionie dbał o oświatę, a zwłaszcza edukację najmłodszych mieszkańców Gryfina, realizował ambitny program budowy mieszkań komunalnych i - co szczególnie podkreślał - „inwestował w bezpieczeństwo”, czego przykładem może być choćby modernizacja wałów przeciwpowodziowych i budowa tzw. ścianki szczelnej we wschodnim brzegu Odry.
Henryk Piłat, słynący z ciętego języka i niekiedy spontanicznie wypowiadanych dosadnych określeń pod adresem swoich adwersarzy był jednak człowiekiem powszechnie lubianym. Sam miał zresztą do siebie sporo dystansu. Czasem szczery do bólu.
- Trudno go było nie lubić - potwierdza Maciej Szabałkin, jego wieloletni współpracownik i zastępca. ©℗
Tekst i fot. R.K. Ciepliński
