„W alei musimy mieć porządek. Bo jedyne, czym ta przestrzeń się broni to estetyka. Jest kompletna: widać, że powstała z jednej ręki, spójna" - radnym mówił Jarosław Bondar, architekt miasta podczas jednego ze spotkań poświęconego dawnej al. kwiatowej. Za 8 milionów złotych mamy w sercu Szczecina to - co widać - „szklaną pułapkę" wśród morza nierównych betonowych płytek. Fakt: z akcentem zieleni, jaki jednak od całości spójnej przestrzeni rażąco odstaje. Tym bardziej, że tłem dla niego klepisko zarzucone petami.
(an)
Fot. Mirosław WINCONEK