Widok jest poruszający: martwa sarna z rozległą raną podgardla. Została wyłowiona z Jeziora Głębokiego. „Wyrwała się z pyska dużego psa i uciekła do wody, wybierając śmierć przez utopienie" - nie ma wątpliwości nasz Czytelnik, który dokonał tak przejmującego odkrycia.
Pan Tadeusz mieszka w pobliżu Głębokiego. Często spaceruje nad jeziorem. I nie po raz pierwszy - jak przyznaje - dokonał podobnie makabrycznego odkrycia.
- Także w ubiegłym roku znalazłem tu utopioną młodą sarenkę. I ona nie miała wyjścia, zaszczuta przez puszczane luzem psy - komentuje. - Dlatego sugerowałbym służbom wzmożenie działań prewencyjnych w miejskich lasach.
W Szczecinie obowiązuje „Regulamin utrzymania czystości i porządku w mieście". To lokalne prawo nakłada na właścicieli psów szereg obowiązków. Jednym z nich jest trzymanie pupili na smyczy we wszystkich miejscach publicznych - od chodników i zieleńców, przez place zabaw i parki, po lasy miejskie i kąpieliska. Jedyny wyjątek to ogrodzone wybiegi dla psów. I chociaż „na terenach otwartych i o małym natężeniu ruchu pieszych, pies może być zwolniony ze smyczy i nie musi być prowadzony bezpośrednio przy osobie nadzorującej zwierzę", to jednak bezwzględnie w takim przypadku „musi mieć założony kaganiec". Każdy pies, nie tylko ten z tzw. listy ras niebezpiecznych oraz ich mieszańce. Regulamin wskazuje nawet: „właściciele i opiekunowie zwierząt domowych są zobowiązani do podjęcia środków chroniących osoby trzecie przed niechcianym bezpośrednim kontaktem ze zwierzęciem".
To kwestia bezpieczeństwa, a w tej nie mniej liczy się zdrowy rozsądek. Nawet w udomowionych psach drzemie i czasem się odzywa zew natury. To instynkt myśliwego każe im gonić za zwierzyną łowną. Dla psa za taką może uchodzić równie dobrze kot, jak sarna czy… małe dziecko. Warto o tym pomyśleć, zanim zwolnimy psa z uwięzi. Zanim kogokolwiek skrzywdzi.
(an)
Fot. Czytelnik
REKLAMA
REKLAMA
Komentarze
gh
2017-03-20 08:12:39
Kolejna okazja by przywalić myśliwym. Dla "znawców" psów - pies jest drapieżnikiem, w naturalnych warunkach poluje grupą. Jeśli jest wyrzucony z domu (bo się znudził) musi jakoś sobie radzić - więc tworzy watahy i poluje. Instynkt też budzi się w niewyszkolonych psach puszczanych luzem. W przeciwieństwie do psów trzymanych w domach psy myśliwskie są szkolone do konkretnego zadania i są one zazwyczaj dobrze ułożone.
Kiedyś prawo łowieckie nakazywało strzelanie do wałęsających się psów (i kotów), ale po zastrzeleniu piesków paniuś nie przestrzegających prawa (puszczających psy luzem do lasu) zmieniono to prawo i efekty mamy - zmniejszenie populacji drobnej zwierzyny, zagryzione sarny itp.
myśliwi to żałosny temat
2017-03-19 07:29:12
szkoda słów, czy te tępe głowy zaczną wreszcie myśleć!! wszyscy chcemy żyć i my ludzie i zwierzęta, one są ku naszej radości, cieszą oko, stwarzają świat ciekawszym i piękniejszym, poza tym żyją na swoim terytorium, a że czasami trochę porozrabiają to i tak nie równa się temu co wyprawia człowiek, który ma rozum i może ocenić co jest dobre, co jest złe-myśliwy go jednak nie ma!!!!!!
bardzo dobra spostrzeżenie
2017-03-19 07:18:06
sama spotkałam kilka zwierząt zagryzionych przez psy.Na prawobrzeżu w Zdunowie zagryziona sarenka miała przegryzione tylne nogi i gryziony zadek, ślady na nim po pazurach, wilków tu nie ma, biegają haski,kilkakrotnie wracał z czerwonym od krwi pyskiem, oczywiście nie dociera do właścicielek, że ich psy to robią, zagryzione były sarenki, dziczki, zajączki i piesek. Takie psy obowiązkowo powinny nosić kagańce, stwarzają zagrożenie innym zwierzętom, domowym też, także ludziom
Antymyśliwy
2017-03-18 18:12:23
Po pierwsze sarna jest dużo szybsza i zwinniejsza od psa. Po drugie tylko pies wyszkolony do polowania zaatakuje, aby zabić. Może lepiej zajmijcie się społecznością 120 tys. polskich myśliwych, którzy mogą posiadać takie psy, a sami zabijają nie ze względu na zew natury tylko dla zabawy i z samej chęci zabijania i swojej okrutnej, ludzkiej natury. Czasami, zdarzy im się postrzelić również człowieka, gdyż strzelają do nierozpoznanego celu. Jeśli kogoś boję się w lesie, to myśliwych, a nie psów i dzikich zwierząt.
POLOWANIA.
2017-03-18 16:01:22
Polują na każdy portfel, myśliwi nie do pobicia.
A i dla radości z zabijania.
Ciała zwierząt czasem do znalezienia.
Ilu ludzi myśli inaczej?
Laki
2017-03-18 15:10:06
Ciekawe ile mamy wybiegow w Szczecinie? A stwierdzenie autora o małym dziecku na koniec tekstu to już gruba przesada... Cóż taki poziom dziennikarstwa nastał że byle kto pisze byle co i byle jak....
xxx
2017-03-18 14:19:56
Osobiście widziałem wilka w listopadzie w Goślicach w odległości około 100 metrów, to nie był haski ani "haskopodobny" ludzi ogólnie wtedy nie było, głębokie to zaledwie kilka km. Pewny jestem w 100% ze był to wilk.
bart
2017-03-18 13:06:13
Przypominam, że niedawno stwierdzono obecność wilków w Puszczy Wkrzańskiej. Może to one polowały na sarnę.
Emerytka
2017-03-18 12:10:14
Bardziej od psów biegających luzem w pobliżu właściciela, boję się strzałów, które coraz częściej słychac w lesie.
Satn
2017-03-18 09:14:04
Do tego dochodzą myśliwi, którzy mogą polować tuż przy ścieżkach spacerowych.
Zgadzam się na przechowywanie moich danych osobowych na urządzeniu, z którego korzystam w formie tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowych zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych (w tym na profilowanie i w celach analitycznych) przez Kurier Szczeciński sp. z o.o. Więcej w naszej Polityce Prywatności.