Do Fortu Gerharda w Świnoujściu wróciła tarcza zegarowa, która przed laty zdobiła fasadę wewnętrzną nieistniejącej już Twierdzy Portowej Świnoujście. Fort nr 1 został wysadzony w powietrze w latach 70. ub. wieku w związku z budową portu. Po pięknym niegdyś obiekcie pozostała fasada, zdjęcia, wspomnienia i… skarby historii, które nadal czekają na odkrycie.
Tarcza przez lata znajdowała się w prywatnych rękach. Teraz będzie częścią ekspozycji w Forcie Gerharda. Plan jest taki, żeby połączyć ją z mechanizmem zegarowym i żeby pokazywała czas w fortecznym Muzeum Obrony Wybrzeża.
– Niestety, nie ma na terenie fortu wieży zegarowej, na której moglibyśmy zegar zamontować. Muzeum wydaje się nam więc najodpowiedniejszym miejscem na pokazanie tego niezwykłego eksponatu, jednego ze skarbów historii, które pozostały po Werk nr 1, wysadzonej za pomocą materiałów wybuchowych Twierdzy Portowej – mówi Piotr Piwowarczyk, gospodarz Fortu Gerharda. – Liczymy, że zegar uda się przywrócić do używalności. Szukamy specjalisty, który nam w tym pomoże. Nie jest to łatwe. To mechanizm z II połowy XIX wieku. Może za pośrednictwem artykułu w „Kurierze” uda się nam kogoś znaleźć – dodaje nasz rozmówca.
Być może skarbów jest znacznie więcej. Jeden z pracowników uczestniczących w latach 70. w niszczeniu Twierdzy Portowej powiedział, że podczas wyburzania do fosy wrzucono różne elementy: m.in. część żelaznych pancerzy oraz starą lufę armatnią. Najpewniej rzeczy te nadal znajdują się pod ziemią. Pasjonaci historii liczą, że przy okazji jakichś inwestycji w porcie uda się skarby historii wydobyć, żeby mogły trafić do muzeum. ©℗
Bartosz TURLEJSKI
CAŁY ARTYKUŁ W DOSTĘPNYM ZA DARMO CYFROWYM WYDANIU "KURIERA SZCZECIŃSKIEGO" Z 20.12.2016 ROKU: http://www.24kurier.pl/cyfrowy