Nie ma czym oddychać, nie można wywietrzyć mieszkania i końca tego nie widać, przynajmniej do zakończenia sezonu grzewczego. Rejon trzech ulic w Dąbiu nazywany jest przez część mieszkańców tej szczecińskiej dzielnicy zakopconym... trójkątem bermudzkim.
Chodzi o ulice: Toruńską, Węgierską i Chorwacką. Wielu jej mieszkańców pali w piecach najgorszej jakości węglem i miałem węglowym. Z kominów ich domów i mieszkań unosi się czarny dym, niosąc ze sobą szkodliwe dla zdrowia substancje, także rakotwórcze.
- Powietrze w Dąbiu jest strasznie zatrute. Rano boję się otworzyć drzwi i wyjść na zewnątrz, bo wszędzie unosi się dym i pył, którym się wręcz duszę. Nie mogę wywietrzyć mieszkania, a wieczorem, po całym dniu palenia w piecach jest jeszcze gorzej. Czuję, nie tylko zresztą ja, że jestem po prostu zatruwana - mówi Teresa Różalska, mieszkanka Dąbia i stała czytelniczka „Kuriera” . - Mogę powiedzieć, że jestem też zatruwana, tak jak i moi sąsiedzi... w majestacie prawa - dodaje.
Nasza czytelniczka ma rację. Bo ci, którzy palą w piecach najgorszymi gatunkami węgla z wyjątkowo szkodliwym miałem włącznie, czynią to jak najbardziej legalnie. Nie ma bowiem zakazu używania takich „ paliw stałych, służących do palenia w indywidualnych piecach”.
Sporo mówi się ostatnio, tak jak zawsze w mroźne dni, że w piecach poza wyjątkowo szkodliwymi dla ludzkiego zdrowia kiepskimi gatunkami węgla, pali się także plastikowymi butelkami, starymi butami, lakierowanymi resztkami mebli itp. To zapewne prawda, a właściwie część prawdy, bo te śmieci nie są na pewno podstawowym źródłem ciepła. Ich palenie na pewno bardzo szkodzi, ale nie jest to zjawisko powszechne, a raczej marginalne. Zdecydowanie więcej szkód przynosi węgiel gorszej jakości.
Co w takiej sytuacji można zrobić? Jak się przed takim zatruwaniem w mocy prawa bronić? Otóż w mocy prawa można to robić, ale pod warunkiem, że decyzję o zakazie palenia kiepskimi gatunkami węgla podejmą w trosce o zdrowie mieszkańców przedstawiciele samorządów. Rzecz w tym, czy się na to zdecydują? Na razie na to nie wygląda, bo główny kierunek to jednak...zachęcanie właścicieli pieców węglowych do dobrowolnej ich wymiany na zdrowsze źródła energii cieplnej, np. gazowe czy elektryczne. Służy temu m.in. finansowe wsparcie z programu Kawka.
©℗
(mos)
Fot. Dariusz GORAJSKI