Intensywne opady dały się we znaki nam wszystkim, ale najbardziej z ich powodu ucierpią zachodniopomorscy rolnicy, którzy przynajmniej przez tydzień, a może i dłużej nie wjadą na pola. Podczas dwudniowej ulewy we wtorek i środę na metr kwadratowy spadło w regionie nawet 100 litrów wody na metr kwadratowy. To bardzo dużo. Ziemia jest mokra, zalane są pola, łąki, ogrody i sady. Z powodu nadmiernych opadów zagrożone są zbiory płodów rolnych, owoców i warzyw.
Z informacji uzyskanej w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej w Szczecinie wynika, że nie ma obecnie zagrożenia z powodu podniesienia się lustra wody na Odrze w naszym regionie. Może to nastąpić jutro, gdy dopłynie do nas woda z gór i Wielkopolski, gdzie padają obfite deszcze. Natomiast wyraźnie wzrósł poziom wody na rzece Inie między Stargardem a Goleniowem.
W szybkim tempie lustro wody podniosło się na tym odcinku średnio o 25 centymetrów, natomiast w samym Goleniowie aż o 30, co skutkuje lokalnymi podtopieniami.
– Badamy obecnie, jaki jest stan wód podziemnych i niebawem powinniśmy już to wiedzieć – mówi dr Andrzej Kreft, dyrektor RZGW w Szczecinie. I dodaje, że bardzo niepokoją go zniszczone, często poniemieckie drenaże, gdzie stawia się nowe budynki. Przykładem jest tu podszczeciński Mierzyn w gminie Dobra, w którym wielu inwestorów bezmyślnie je poniszczyło. Dlatego woda nie ma gdzie odpływać, a efektem takiej sytuacji są liczne i niebezpieczne podtopienia.
W samym Szczecinie wody opadowe pozalewały niecki i miejsca, w których kanalizacja deszczowa była niewydolna wobec nadmiaru wody. Przy ulicy Sczanieckiej powstało „jedno wielkie jezioro”. Przyczyną lokalnych podtopień są też zapchane studzienki i rury kanalizacji deszczowej.
W środę w godzinach popołudniowych i wieczornych deszcz przestał padać. Ale jest jeszcze za wcześnie na to, by już ocenić w pełni jego skutki. Chodzi tu nie tylko o poziom wód podziemnych i gruntowych, ale także wysokość lustra wody w rzekach, jeziorach i innych zbiornikach wodnych. Niepokoi także to, że intensywne opady mogą mieć duży wpływ na rolnicze i ogrodnicze zbiory.
(mos)
Fot. Agnieszka SPIRYDOWICZ