We wtorek (8 sierpnia) od wczesnego rana piękne żaglowce i jachty, które gościły na finale regat The Tall Ships Races 2017, opuszczały Szczecin. Ostatnie z największych mieszkańcy i turyści pożegnali ok. godz. 11.
Na szczecińskich nabrzeżach poszczególne jednostki żegnali oficerowie łącznikowi. Jak to bywa przy takich okazjach, nie zabrakło wzruszających chwil. Razem z wolontariuszami żaglowcom na pożegnanie machali mieszkańcy Szczecina i turyści. Na stacji pilotów każdemu, nawet najmniejszemu jachtowi, grano hymn i oddawano pokłon banderowy.
Pierwsza odpłynęły jednostki cumujące w okolicy mariny na Wyspie Grodzkiej, później mniejsze żaglowce stojące przy nabrzeżu Wieleckim. Następnie były wyjścia od północnej strony nabrzeża Starówka.
!ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z POŻEGNANIA ŻAGLOWCÓW
Co najmniej kilkaset osób żegnało omański żaglowiec „Shabab Oman II”, którego załoga zdobyła w tym roku Friedship Trophy – nagrodę przyjaźni. Cumował przy nabrzeżu Pasażerskim. Szkoleniowa jednostka Marynarki Wojennej Omanu była jedną z najpiękniejszych, jakie przypłynęły w minionym tygodniu do Szczecina. Tłumnie żegnano też cumujące w pobliżu: „Staatsraad Lehmkuhl”, „Dar Młodzieży” i „Siedow” (mający ponad 122 m długości, największy z tegorocznych gości, podziwiany u podnóża Wałów Chrobrego).
Do ostatnich wielkich żaglowców opuszczających wczoraj Szczecin należał rosyjski „Kruzensztern”.
– Bardzo mi się spodobało wasze miasto – mówił Paval Starostin, pierwszy oficer na „Kruzenszternie”, cumującym przy nabrzeżu Bułgarskim w rejonie Łasztowni. – Udało mi się zwiedzić okolice Wałów Chrobrego. Ludzie są bardzo przyjaźnie nastawieni. Z pewnością jeszcze się tutaj pojawię.
Na Łasztowni, ale przy nabrzeżu Starówka cumowała inna, znacznie mniejsza, ale równie piękna jednostka – „Helena”, reprezentująca Finlandię.
– Przebyła już tyle mil morskich, ile byśmy potrzebowali, aby opłynąć kulę ziemską aż 27 razy – podkreślił dowodzący nią Bent Lindfors, który zapowiedział, że w rejsie ze Szczecina zastąpi go inny kapitan. – Miasto zrobiło na mnie wrażenie. Widziałem m.in. Filharmonię, bardzo elegancki budynek. Dodatkowo, było tam pyszne jedzenie.
(ek)
Film Piotr NOWICKI
Fot. Ryszard PAKIESER