Skąd bazaltowa płyta nagrobna pośród pomnikowych głowic najmłodszego ze szczecińskich lapidariów? To zagadka, która ostatni ślad po przedwojennym konduktorze tramwajów szczecińskich (Stettiner Strassenbahn) pozbawiła historycznego kontekstu znaleziska.
Przypadek sprawił, że na rozległym terenie Cmentarza Centralnego – w najstarszej części, kwaterze 85a, tuż przy al. Zachodniej – pod warstwą ziemi i bluszczu odkryto pomniki nagrobne, czyli ślady oryginalnych pochówków jeszcze z lat 40. XX w. To z nich – opodal bramy nr 6, czyli od ul. Dworskiej – w ubiegłym roku powstało nowe lapidarium największej szczecińskiej nekropolii. Zainicjowane przez Pomorskie Towarzystwo Historyczne, a zrealizowane przez Zakład Usług Komunalnych.
– Adam Krzemiński, motorniczy Tramwajów Szczecińskich, powiadomił mnie, że za tymże lapidarium, które powstało z nagrobków odnalezionych przed blisko pięcioma laty, leży jeszcze jeden. Spytał, czemu nie włączyliśmy go do lapidarium – opowiada dr Marek Łuczak, prezes Pomorskiego Towarzystwa Historycznego.
Okazało się, że chodzi o pomnikową głowicę, wykonaną z bazaltu w 1915 r. Tymczasem lapidarium utworzono z nagrobków betonowych, powstałych w większości z lat 40. ubiegłego wieku. Stylistycznie i historycznie więc do nich nie pasował. Jednak nie z tego powodu nie został wyeksponowany w lapidarium.
– Bazaltowy nagrobek nie został przez nas odnaleziony razem z pozostałymi, czyli jeszcze w 2020 r. – wyjaśnia dr Marek Łuczak. – Pierwotnie musiał być ustawiony nad grobem ulokowanym w sąsiedztwie Kaplicy Głównej nekropolii. Prawdopodobnie został odnaleziony przez którąś z firm wykonujących pochówki lub prace na Cmentarzu Centralnym, a następnie wyrzucony… przy nowym lapidarium, czyli na drugim końcu nekropolii.
Rzecz musiała zdarzyć się na początku bieżącego roku – jak ocenia dr Marek Łuczak. I komentuje:
– Jeżeli czyjąś intencją było, żeby ów bazaltowy pomnik nagrobny trafił do lapidarium, to nie tak powinien postąpić. Samo przemieszczenie nagrobnej głowicy, odbiera nam – historykom, także pamięci zmarłych, związek pomiędzy nagrobkiem a grobem. Czyli mamy nagrobek, ale nie wiemy, gdzie stał. Nie jesteśmy więc w stanie określić ani zasięgu zapełnienia cmentarza w 1915 r., ani przeprowadzić badań genetycznych, gdyby zaszła taka potrzeba. Bo nie wiemy, gdzie był grób. Warto to mieć na uwadze. Tym bardziej że cały szczeciński Cmentarz Centralny jest wpisany w rejestr zabytków i podlega szczególnej ochronie.
Jest jeszcze jeden ciekawy aspekt tej sprawy. Przypadek sprawił, że współczesny motorniczy Tramwajów Szczecińskich odnalazł pomnikową głowicę, poświęconą pamięci… konduktora przedwojennych tramwajów (Stettiner Strassenbahn) – Juliusa Droese (1870-1915). ©℗
A. NALEWAJKO