Za nawoływanie do zabójstwa. Sądowa protokolantka w sądzie

 

Za nawoływanie do zabicia Donalda Tuska Annie B. grożą 3 lata więzienia. W Sądzie Rejonowym w Radomsku w województwie łódzkim odbyła się w ubiegłym tygodniu druga rozprawa w jej procesie. Oskarżona była niegdyś protokolantką w III Wydziale Karnym szczecińskiego sądu.

Fakt, że sądowa protokolantka mogła popełnić przestępstwo, ujawnili autorzy reportażu wyemitowanego w TVN 24 w 2017 r. Dziennikarze pokazali w nim nagrania (nakręcone z ukrytej kamery) m.in. z obchodów urodzin Adolfa Hitlera zorganizowanych przez członków grupy nacjonalistycznej – jej uczestnicy m.in. wznosili toasty za przywódcę III Rzeszy. W materiale znalazły się też migawki z festiwalu rockowego „Orle Gniazdo” odbywającego się w Kępnie pod Łodzią; uczestniczyli w nim neonaziści z całej Europy. Tam również padają rasistowskie hasła.

Po emisji reportażu sześciu jego bohaterom gliwicka prokuratura przedstawiła zarzuty propagowania faszyzmu. Śledztwo trwało ponad półtora roku i zakończyło się decyzją o umorzeniu sprawy – powodem było niewykrycie sprawcy. Jednak dwa miesiące później Prokuratura Krajowa uznała, że umorzenie było decyzją przedwczesną i nakazała ponownie wznowić śledztwo, a materiał dowodowy uzupełnić.

Postępowanie trwa, jednak prokuratura w Radomsku skierowała już do miejscowego sądu wyodrębniony z całości akt oskarżenia przeciwko Annie B., wokalistce zespołu „Gan” – jednej z grup występujących na festiwalu w Kępnie. Kobieta odpowiada za nawoływanie do zabójstwa Donalda Tuska. Podczas występów krzyczała ponoć: „Zabić (Tuska) nożem prosto w serce”. W trakcie koncertu jej zespołu znieważyła też kanclerz Niemiec Angelę Merkel.

Kobieta jest szczecinianką. Przez wiele lat pracowała jako protokolantka w III Wydziale Karnym Sądu Okręgowego w Szczecinie. Po zainteresowaniu się prokuratury jej twórczością zrezygnowała z pracy w sądzie.

Jej proces toczy się w Sądzie Rejonowym w Radomsku. Przesłuchano już pierwszych świadków (obrońca oskarżonej złożył wniosek o przesłuchanie kolejnych). Kobieta nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego jej przestępstwa. Złożyła wyjaśnienia. Grożą jej nawet 3 lata więzienia.

Leszek WÓJCIK

Fot. Dariusz Gorajski (arch.)