Mija dokładnie rok od pierwszej odsłony konsultacji społecznych, dotyczących koncepcji przebiegu drugiego etapu trasy tzw. szczecińskiego szybkiego tramwaju. Za nami w zasadzie także ich druga – jesienna odsłona tegoroczna. Spotkania i dyskusje w niczym jednak nie przybliżają do budowy nowego racjonalnego układu transportowego na kolejne dekady, nie tylko dla prawobrzeża Szczecina, choć na nim skupia się wciąż uwaga i ogniskują wokół tej kwestii emocje. Nie brak sceptyków, którzy twierdzą, że po dekadach przymiarek i finale z roku 2015 w postaci 4 km torowiska z Basenu Górniczego z dobudowywaną w ponaddwuletnim poślizgu częścią autobusową do pętli „Turkusowa”, przygoda prawobrzeża z tramwajem tak naprawdę na kolejne dekady się skończy.
Do tego stopnia różnice zdań są skrajne, a wręcz wykluczające się nawzajem, że podczas ostatniego ze spotkań konsultacyjnych padł nawet głos, czy nie lepiej dać sobie spokój, nie zawracać nikomu głowy i nie wydawać kolejnych publicznych funduszy na plany, analizy i koncepcje, które – niezależnie od przyjętych rozwiązań – zadowolą nielicznych. Latem tego roku prezydent Piotr Krzystek podrzucił do publicznego dyskursu kolejne nader skąpe w informacje wizje o ciągu dalszym linii SST na osi Prawobrzeże – 26 Kwietnia – Derdowskiego – Taczaka i – jak to określił – Sieci Tramwajowej Prawobrzeże.
Dość powiedzieć, że nie zanosi się na to, by trasa tzw. SST w jakimkolwiek kształcie doczekała się ciągu dalszego, czyli realizacji przed 2023 rokiem. To zdążyli już usłyszeć uczestniczący z grona nielicznych od moderatorów debat podczas trzech spotkań konsultacyjnych (te odbyły się w październiku tego roku). I pokazuje to wciąż bardzo ogólnikowy w swych założeniach co do poczynań szczecińskiego magistratu w tej kwestii harmonogram, jaki zaprezentowany został podczas kolejnego ze spotkań, tym razem podsumowania tychże konsultacji w ostatni poniedziałek listopada. Po zebraniu opinii w przyszłym roku nad tematem pochylą się znów eksperci, a być może do budżetu na rok 2019 byłyby dopiero wpisane środki na opracowanie koncepcji trasy już tej wiążącej i ostatecznej. Potem jeszcze sporządzenie dokumentacji projektowej, następnie przetarg na wykonawcę. Tak więc w realiach szczecińskich od właściwej koncepcji do rozpoczęcia realizacji w jakiejkolwiek formie tego projektu jeszcze długa w czasie droga, minimum pięć lat.©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 15 grudnia 2017 r.
Mirosław WINCONEK