Do kei dąbskiej mariny jacht wpłynął w miniony poniedziałek z kapitanem jachtowym żeglugi wielkiej Wojciechem Jacobsonem jako pilotem na pokładzie i w asyście honorowej oldtimera „Olander”. Na lądzie czekały gości lampka szampana i tort. Witający załogę mieli okazję wejść na pokład i pod pokład. Potem były długie rozmowy w tawernie, czas na refleksje i wspomnienia o ludziach z rodziny żeglarskiej, w tym tych, którzy odeszli, jak choćby o Ludku, Ludojadzie, czyli Ludomirze Mączce, jak zwykli o nim mawiać ci, co go znali, z nim żeglowali i byli jego przyjaciółmi nie tylko na wodzie, ale i na lądzie.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 21 lipca 2017 r.
Tekst i fot. Mirosław Winconek
Na zdjęciu: Piotr Kuźniar (pierwszy z lewej) i Małgorzata Wojtaczka (trzecia od lewej) z członkami załogi ostatniego etapu rejsu z lodowatych mórz południowych, płynącymi wraz z nimi z normandzkiego Cherbourga do Szczecina.