Sąd Apelacyjny w Szczecinie uchylił w czwartek wyrok w części dot. kary wobec Marka Kwiatkowskiego, który wraz ze swoją partnerką Katarzyną Więckowską znęcał się brutalnie nad jej dziećmi. Sąd zgodził się z apelacją, która chciała dla mężczyzny dożywocia.
W grudniu 2018 r. Sąd Okręgowy w Koszalinie skazał Katarzynę Więckowską na 15 lat więzienia, a jej konkubenta Marka Kwiatkowskiego (sąd wyraził zgodę na publikację nazwisk skazanych) na 25 lat pozbawienia wolności za usiłowanie zabójstwa jednego z synów kobiety, znęcanie się nad obydwoma i dokonanie na nich gwałtów przez skazanego.
- Sąd postanowił uchylić zaskarżony wyrok w części dotyczącej orzeczenia o karze i środkach karnych wobec Marka Kwiatkowskiego i w tym zakresie przekazuje sprawę Sądowi Okręgowemu w Koszalinie do ponownego rozpoznania - powiedział sędzia Sądu Apelacyjny w Szczecinie Andrzej Wiśniewski. - Wobec Marka Kwiatkowskiego prawomocne jest jego skazanie za oba czyny, które zostały mu przypisane, natomiast Sąd Okręgowy ponownie zajmie się kwestią wysokości kary przewidzianej za to przestępstwo.
Jak tłumaczył Wiśniewski, sprawa została skierowana do Sądu Okręgowego, bo sąd odwoławczy nie może podwyższyć kary z 25 lat do dożywocia. Chociaż – jak podkreślał – sąd zgadza się w tej kwestii z apelacją prokuratora.
- Pan Marek Kwiatkowski nie powinien nigdy mieć kontaktu z dziećmi, a jego ostatnie stanowisko procesowe jest takie, że chciałby jak najszybciej wyjść na wolność i zająć się dziećmi, bo Katarzyna sobie nie radzi z ich wychowywaniem - powiedział sędzia. - Ten człowiek nie powinien nigdy mieć kontaktu z dziećmi, nigdy wychowywać i opiekować się nimi, a za tak brutalne i sadystyczne cały czas zwiększające swoje natężenie zachowanie my podzieliliśmy argumentację prokuratora.
Jak powiedział, sąd wobec Katarzyny Więckowskiej zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że uchyla wymierzoną jej karę łączną i wymierza karę łączną 14 lat pozbawienia wolności. Sąd uznał, że zaburzenia osobowości kobiety, które wynikają z opinii biegłych nie zwalniają jej od odpowiedzialności: "Trzeba powiedzieć pani Katarzyna Więckowska była gwarantem bezpieczeństwa dzieci. Ona odpowiadała, ojciec miał ograniczone prawa. Gdyby nie jej zgoda na to znęcanie dzieci nie doznałyby takiego uszczerbku na zdrowiu". Jak dodał, "za to znęcanie kodeks przewiduje 10 lat i należało jej te dziesięć lat wymierzyć. Za znęcanie nad drugim dzieckiem siedem lat i to były podstawy łączenia tych kar. Z jeden strony podobne przestępstwa, z drugiej całkowicie inni pokrzywdzeni i naszym zdaniem kara łączna powinna być wymierzona po środku, czyli 14 lat pozbawienia wolności za dwa przypadki bardzo brutalnego znęcania".
* * *
Prokuratura Regionalna w Gdańsku wniosła w marcu 2019 r. apelację od wyroku wydanego w grudniu 2018 r. przez koszaliński sąd. Wniesienie apelacji na to orzeczenie zapowiedział prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Za usiłowanie zabójstwa jednego z pokrzywdzonych, wielokrotne gwałty na obu i znęcanie się nad dziećmi ze szczególnym okrucieństwem gdańska prokuratura, nadzorująca postępowanie, domagała się dożywocia dla Marka Kwiatkowskiego i 25 lat pozbawienia wolności dla Katarzyny Więckowskiej.
Do przestępstw miało dochodzić od stycznia do marca 2016 r., gdy chłopcy wraz z matką i jej konkubentem mieszkali w hostelu prowadzonym przez Ośrodek Wspierania Dziecka i Rodziny w Drawsku Pomorskim. Katarzyna Więckowska i jej dzieci byli objęci nadzorem kuratora sądowego, opieką psychologiczną i pedagogiczną.
To wówczas, jak ustalił sąd I instancji, Katarzyna Więckowska wszczynała awantury, znieważała słowami obelżywymi, uderzała rękoma, biła pasem, szarpała synów, którzy mieli wówczas 7 i 9 lat. Marek Kwiatkowski, za wiedzą matki chłopców, zamykał ich w łazience, nakazywał wielogodzinne siedzenie w wannie wypełnionej zimną wodą, wielogodzinne klęczenie z rękoma podniesionymi do góry, bieganie w nocy po polu, wkładał ręce do ust w trakcie posiłku, by wywołać wymioty, wylewał jogurt na podłogę i kazał go zlizywać, kazał jeść surowe produkty, choć wymagały obróbki termicznej, bił, powodując liczne obrażenia ciała.
Oboje, działając w porozumieniu, usiłowali zabić jednego z chłopców. Marek Kwiatkowski wielokrotnie z dużą siłą uderzał go po całym ciele, rzucał nim o meble, o ścianę, w wyniku czego chłopiec doznał m.in. urazów głowy, złamania żeber, stłuczenia płuc, złamania kości krzyżowej, obustronnego złamania kości łonowej i obydwu kości kulszowych, stłuczenia serca.
Mężczyzna także zgwałcił obu chłopców.
(pap)
Fot. Robert Stachnik (arch.)