Gerard P. mężczyzna, który w 2016 r. rozlał w toalecie szczecińskiej restauracji „Bollywood" śmierdzącą substancję, spędzi w więzieniu rok i dziewięć miesięcy. Sąd apelacyjny podtrzymał bowiem wyrok sądu niższej instancji.
To była głośna sprawa. 31 grudnia 2016 r. Gerard P. wszedł do indyjskiej Bollywood Street Food na szczecińskim Podzamczu, zajął stolik i zamówił u kelnera zupę. Po złożeniu zamówienia wyszedł do toalety, z której natychmiast wybiegł. Chwilę później z WC zaczął się wydobywać nieprzyjemny zapach. Był tak silny, że pracownicy lokalu natychmiast wezwali policję. Początkowo podejrzewano, że to kwas masłowy, dopiero później się okazało, że klient użył środka do odstraszania dzików. Niestety, lokal trzeba było zamknąć. Odwołany został zaplanowany już bal sylwestrowy.
Właściciel lokalu natychmiast złożył na policji doniesienie o popełnieniu przestępstwa – przy okazji przekazał funkcjonariuszom zapis kamery. Dzięki temu bez problemu ustalono, kim jest poszukiwany człowiek, bo działający w lokalu monitoring zarejestrował jego wizerunek. Poza tym właściciel restauracji zamieścił zdjęcie sprawcy na stronie internetowej - za pomoc w jego ujęciu wyznaczył nagrodę 10 tys. zł. Mężczyznę zatrzymano następnego dnia.
Oskarżony przyznał się do wylania śmierdzącej substancji w lokalu. Tłumaczył w sądzie, że zrobił to, bo słyszał, że w restauracji jest niedobre jedzenie. Niewiele osób w to uwierzyło - najbardziej prawdopodobną wersją jego motywów było zlecenie przez konkurencję.
W lutym 2018 r. sąd skazał Gerarda P. na rok i dziewięć miesięcy więzienia (oskarżyciel domagał się dla niego odsiadki o trzy miesiące krótszej). Skazany odwołał się od wyroku. Sąd apelacyjny podtrzymał wcześniejsze orzeczenie.
(lw)
Fot. Robert Stachnik (arch.)