Na rok więzienia Sąd Rejonowy w Koszalinie skazał w czwartek 34-letniego Łuksza Ś. za spowodowanie średnich obrażeń ciała u swojego sześciomiesięcznego synka. Matkę ukarał grzywną za wykroczenie polegające na dopuszczeniu do przebywania dziecka pod opieką nietrzeźwego ojca.
Proces wobec oskarżonych rodziców małoletniego Kacpra 34-letniego Łukasza Ś. i 32-letniej Anny Ś. toczył się z wyłączeniem jawności przed Sądem Rejonowym w Koszalinie od 10 czerwca 2025 r. W czwartek sędzia Anna Krawczuk ogłosiła wyrok. Na sali rozpraw była oskarżona. Łukasz Ś. nie pojawił się w sądzie.
Sąd uznał Łukasza Ś. za winnego tego, że 1 listopada 2024 r. w nieustalony sposób, znajdując się w stanie nietrzeźwości (miał prawie jeden promil alkoholu w organizmie), spowodował u sześciomiesięcznego wówczas synka Kacpra obrażenia ciała kwalifikowane jako średnie. Były to stłuczenia głowy, złamania lewej nogi i prawej ręki, czym spowodował u dziecka naruszenie czynności narządów powyżej 7 dni.
- Za to skazuję oskarżonego na karę jednego roku pozbawienia wolności – mówiła sędzia Krawczuk.
Na poczet wymierzonej kary sąd zaliczył oskarżonemu wcześniej stosowany areszt od 1 listopada 2024 r. do 11 czerwca 2025 r., co oznacza, że do odsiadki Łukaszowi Ś. pozostało zaledwie kilka miesięcy.
Sąd orzekł wobec oskarżonego „zakaz zajmowania wszelkich stanowisk, wykonywania wszelkich zawodów i wszelkiej działalności związanej z wychowywaniem, edukacją, leczeniem małoletnich i opieką nad małoletnim przez okres 3 lat”. Łukasz Ś. ma także zakaz kontaktowania się we wszelkiej formie i zakaz zbliżania się do małoletniego Kacpra na odległość nie mniejszą niż 100 metrów na okres 3 lat.
Sąd nie skazał oskarżonego za znęcanie się nad synkiem, czego chciała prokuratura w skierowanym akcie oskarżenia.
Łukasz Ś. nie odpowiedział także karnie za zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbku na zdrowiu, bo sąd uznał, że obowiązek opieki nad Kacprem spoczywał wówczas nad matką. To ona, w ocenie sądu, dopuściła się do przebywania Kacpra „z nietrzeźwym ojcem, czyli w okolicznościach niebezpiecznych dla małoletniego”. Sąd, tak formułując zarzut wobec Anny Ś., uznał jej zachowanie za wykroczenie, nie przestępstwo jak tego chciała prokuratura. Wymierzył jej grzywnę w wysokości 2500 zł, pomniejszając ją o okres zatrzymania Anny Ś.
Sąd obciążając oboje oskarżonych kosztami postępowania sądowego, zwolnił ich od opłat.
Wyrok nie jest prawomocny.
1 listopada 2024 r. sąsiedzi rodziny Ś. mieszkającej w Koszalinie (woj. zachodniopomorskie) anonimowo zgłosili, że w jednym z mieszkań słychać krzyki, płacz dziecka i wyzwiska. Na miejsce pojechały dwie policjantki. Funkcjonariuszki zauważyły, że dziecko zachowuje się bardzo podejrzanie, głośno płacze i ma zasinienia w okolicach głowy, w związku z czym na miejsce wezwały karetkę pogotowia. Lekarz podjął decyzję, aby chłopca przetransportować do szpitala. Rodzice w chwili zatrzymania byli nietrzeźwi. Matka dziecka miała niespełna pół promila, ojciec prawie promil alkoholu w organizmie.
(PAP)