Śmiercią chłopca zakończyła się jazda samochodem osobowym z Bobolic do Koszalina. Do tragedii doszło w poniedziałkowe (11 maja) popołudnie na drodze krajowej nr 11. W stanie ciężkim do szpitala wojewódzkiego przewiezione karetkami pogotowia zostały trzy osoby, a także zaledwie roczne dziecko.
Do zdarzenia doszło około g. 15.30 w okolicy miejscowości Przydargiń w koszalińskim powiecie ziemskim. Śliska jezdnia tego dnia sprawiała trudność kierowcom.
Niesprzyjająca aura i nieostrożna jazda sprawiły, że prowadząca auto marki Renault straciła panowanie nad pojazdem.
Rozpędzona maszyna uderzyła w przydrożne drzewo. Wewnątrz znajdowały się jeszcze dwie kobiety i dwoje dzieci. Tylko roczne niemowlę nie ucierpiało. Ratownicy 10-letniem chłopcu nie zdołali przywrócić funkcji życiowych. Poniósł śmierć na miejscu. Kobiety w stanie ciężkim trafiły do koszalińskiej lecznicy. Tam na obserwację skierowano też dziecko.
Droga krajowa nr 11 została zablokowana. Policja zorganizowała objazdy. ©℗
(m)
Fot. Mirosław Winconek/Archiwum