Wyłudzili od seniorki z Polic 120 tysięcy złotych

Fot. Sylwia Dudek  

Seniorka z Polic padła ofiarą oszustwa metodą „na wnuczka”. Straciła 120 tysięcy złotych. Uwierzyła, że pieniędzy potrzebuje jej wnuczka, która spowodowała wypadek.

Do zdarzenie doszło w środę (17 marca).

- Do starszej pani zadzwoniła kobieta, która podała się za jej wnuczkę i powiedziała, że spowodowała wypadek, że potrąciła dwie osoby piesze i będą jej potrzebne pieniądze na kaucję – mówi mł. asp. Katarzyna Leśnicka, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Policach. - Zapytała, czy ma 120 tysięcy złotych, bo taka kwota będzie właśnie potrzebna.

Jak doszło do oszustwa

Seniorka, przekonana, że rozmawia z wnuczką, powiedziała że ma potrzebną kwotę i ją jej przekaże.

Później do starszej pani zadzwonił mężczyzna, który powiedział, że zaraz pod jej adres przyjedzie taksówka i kierowca odbierze pieniądze dla jej wnuczki.

- Kobieta zapakowała pieniądze w reklamówkę i faktycznie ten taksówkarz przyjechał – mówi Katarzyna Leśnicka. - Jak się później okazało, taksówkarz nie wiedział, że to całe zdarzenie jest oszustwem. Dostał po prostu zlecenie. Oszuści powiedzieli, że ma pojechać pod wskazany adres.

Tak zrobił. Kobieta wyszła i przekazała mu pieniądze. Później taksówkarz odebrał telefon od oszusta, który powiedział mu, gdzie ma jechać z odebranym pakunkiem.

- Na początku kierowca dostał tylko dyspozycję, że ma się kierować w stronę Goleniowa – relacjonuje rzeczniczka. - Tak zrobił, na początku nie wydało mu się to dziwne. Oszuści kontaktowali się z nim telefonicznie jeszcze kilkukrotnie.

Dopiero w Goleniowie dostał dokładny adres, gdzie ma pakunek dostarczyć. Kiedy tam podjechał, zaczął mieć wątpliwości.

- Zajrzał do tego pakunku i zobaczył, że jest w nim bardzo dużo pieniędzy – mówi rzeczniczka. - Zaniepokoił się, ale zobaczył, że już stoi mężczyzna, który czeka na tę taksówkę. Przekazał więc mu pakunek.

Powiadomili o oszustwie policję

Kierowca zadzwonił jednak na 112 i poinformował o dziwnej sytuacji. Nie był pierwszy.

- Wcześniej starsza kobieta zadzwoniła do swojej prawdziwej wnuczki i się dowiedziała, że do żadnego wypadku nie doszło – mówi rzeczniczka.

Seniorka poinformowała więc policję.

Oszuści zaś próbowali wyłudzić od niej jeszcze więcej pieniędzy. Policjanci byli już poinformowani o zdarzeniu i liczyli, że dzięki tej ponownej próbie oszustwa uda się dotrzeć do sprawców.

- Ci jednak musieli się zorientować, że policja jest już poinformowana, bo numer telefonu, z którego wcześniej się kontaktowali, był już nieaktywny – dodaje rzeczniczka.

Agnieszka Spirydowicz