Prof. Maciej Drzonek z Instytutu Nauk o Polityce i Bezpieczeństwie Uniwersytetu Szczecińskiego:
– Wynik dwóch pierwszych kandydatów mnie nie zaskakuje. Jest konsekwencją trendów, które analizowałem w sondażach. Podczas tej kampanii na polski rynek weszła amerykańska firma, która pokazywała prawie dokładnie taki wynik, jaki możemy obserwować dzisiaj – z tym, że to Karol Nawrocki był minimalnie przed Rafałem Trzaskowskim. Zaskoczeniem i pozornym paradoksem jest wynik Grzegorza Brauna. Widać, że politycy PiS i Konfederacji występując razem, mieliby większość. Ale nie robią tego, bo w polityce ważny jest też czynnik ludzki. Powiedzmy tak: niektórzy wolą biegać z gaśnicą, inni – budować CPK.
Prawica zyskuje nie tylko w Polsce, także w Europie – wbrew interesom elit, z reguły lewicowo-liberalnych. Niektórym politykom może się wydawać, że wyborcami można sterować za pomocą algorytmów, sztucznej inteligencji, i jest to oczywiście czynnik, którzy trzeba brać pod uwagę, ale wyborcy mają swój rozum. I potrafią znaleźć informację na przykład o systemie ETS, który wpływa na wysokie ceny prądu.
W wypowiedziach polityków PiS widzę duże zadowolenie. Tymczasem u wielu z nich brakuje mi autorefleksji, jaki ich jest udział w sukcesie Karola Nawrockiego. Tej autorefleksji w PiS zabrakło mi także po tym, jak partia utraciła władzę w 2023 roku. Tymczasem to przede wszystkim Karol Nawrocki wykonał ogromną pracę, która dała mu dobry wynik. On i jego rodzina. Zaprezentowali się wyborcom jako zgrany team. Sprawa kawalerki ewidentnie mu zaszkodziła, bo gdyby nie ona, to, jestem o tym przekonany, pierwszą turę by wygrał. Ale nie zatopiła jego kandydatury między innymi dlatego, że nie mamy żadnego śladu, żeby pan Jerzy – którego rzekomo Karol Nawrocki miał skrzywdzić – w jakikolwiek sposób skarżył się na Karola Nawrockiego, sygnalizował gdziekolwiek, że został potraktowany niezgodnie z prawem. A miał na to wiele lat. Portale, gazety i telewizje nieprzychylne Karolowi Nawrockiemu przegrzały temat. A już kompletną przesadą było atakowanie jego syna. Takie rzeczy Polakom się nie podobają. ©℗
(as)