Kiedy brygady Energopolu Szczecin S.A. kończyły roboty przy przebudowie al. Niepodległości, pucowały nawierzchnie jezdni, poboczy, chodnika i pasa nowej ścieżki rowerowej, a urzędnicy szczecińskiego ZDiTM szykowali się do odbioru inwestycji, już sygnalizowaliśmy na naszych łamach, że w wielu miejscach gromadzi się na nich woda. Był początek grudnia. Przy aurze wiosenno-jesiennej, która zagościła znów na dobre tej zimy, widać gołym okiem znów liczne miejsca fuszerki.
Pas ścieżki rowerowej na odcinku o wysokości przystanku przed pl. Żołnierza Polskiego, przed dojazdem do ronda, anektowany przez deszczówkę (przy mniej intensywnych opadach) zwykle na trzech czwartych szerokości w miniony poniedziałek i we wtorek był w całości zalany. Zatopioną ścieżkę cykliści omijali w związku z tym wielkim łukiem, czyli między pieszymi, jadąc chodnikiem.
Woda z powodu nierównej nawierzchni i braku prawidłowo wyprofilowanych spadków nie jest w stanie spływać do studzienek także z rejonu przejścia przez jezdnię w połowie alei na wysokości dawnego Odzieżowca. Po kałużach piesi również brodzą na pasie ułożonego na nowo z płyt chodnika.
Na zatapiany regularnie fragment odnowionej nie bez trudu i w poślizgach najdroższej szczecińskiej alei (komercyjnie ponoć najatrakcyjniejszej i dlatego z najwyższymi stawkami czynszu za najem lokali) zwarcają uwagę w licznych telefonach również nasi Czytelnicy.
Niewykluczone, że nowa kanalizacja podziemna w wielu miejscach nie jest w stanie odbierać nadmiaru deszczówki, bo została zapchana jeszcze w czasie inwestycji. Wtedy to, na początku grudnia ubiegłego roku, robotnicy zaprawą cementową uzupełniali szczeliny w bruku i płytach chodnikowych, a nadmiar lepiszcza spływał przy okazji studzienkami do nowej instalacji ściekowej.
Co na to urzędnicy-zarządcy drogi z ZDiTM? Czekają aż minie gwarancja na to „dzieło" Energopolu i za poprawki dopiero wtedy zlecone dodatkowo z samorządowej kasy zapłacą? ©℗
(MIR)
Fot.: Mirosław WINCONEK