Pełną odsłonę IX. szczecińskiego Jarmarku Jakubowego, z muzyką i artystami, będzie można zobaczyć od piątku, a już w czwartek (20 lipca) na placu przed katedrą rozstawiły się stragany, do których zapraszają wystawcy z całej Polski. Smaków, zapachów, pięknego rękodzieła jest bardzo dużo. I z godziny na godzinę coraz więcej odwiedzających.
Czego tu nie ma - na straganach towar od średniowiecznych hełmów i łuków, przez obrusy i stringi z Koniakowa, kożuchy z Nowego Targu, poduszki z morskimi aplikacjami, lniane ubrania, chusty, torby, po ceramikę i ozdoby. Na stoiskach z żywnością kuszą chleby, miody, wędliny, staropolskie nalewki, sery, oleje, przyprawy, słodkości. Można kupić np. nasze rogale jakubowe z nadzieniem makowym i pierniki szczecińskie, litewski kwas chlebowy, chlebek żytni z tataraku, podpłomyki, hiszpańskie oliwki, dżemy i ciasta. Są też naturalne kosmetyki, mydła z Marsylii, zioła, biżuteria, zabawki.
W czwartek przed godziną 14 ruch się powoli wzmagał. Pierwsi klienci robili zakupy.
- Po ile akacjowy? - dopytywano na stoisku z certyfikowanymi miodami z rodzinnej pasieki z Bieszczad.
- Mały piętnaście, duży trzydzieści pięć, można spróbować - zachęcała pani Anna, obsługująca stragan.
Gospodarstwo rolne Leszka Jagera z Radziszewa uczestniczy w tym jarmarku kolejny raz. Na ich stoisku zdrowe rarytasy - rogaliki radziszewskie, ciasta, racuchy z jabłkami, wiejski smalec, można kupić m. in. syrop z pokrzywy, ketchup z cukinii. Tomasz Cebula z Podhala zachwala swoje góralskie sery, które można kupić na wynos albo zamówić na miejscu, grillowane z żurawiną.
- Mamy też góralskie moskole - mówi. - To pieczywo z dodatkiem gotowanych ziemniaków, jakie gaździny piekły kiedyś na blachach.
Jolanta i Ehab Atalla sprzedają kosmetyki orientalne. Szczególnie wypatrywany jest u nich olej arganowy, zwany eliksirem młodości. Ich ponowna obecność na jarmarku bardzo ucieszyła panią Halinę Hinc, która robiła tu zakupy rok temu.
- Mieszkam w pobliżu, to moja katedra i moja parafia - mówi pani Halina. - Kupiłam już miód i wafle, teraz przyszłam po kosmetyki. Będę też spacerować tutaj w kolejnych dniach. Jarmark jest pięknie zorganizowany, a obsługa bardzo miła.
Katarzyna Dziasek na jarmarku wystawia koronki z Koniakowa. Firanki, obrusy, rękawiczki, parasolki, koniakowskie stringi. Są rzeczy tańsze i droższe - za parasolkę trzeba dać od 180 do 500 złotych, duży obrus kosztuje 2,5 tysiąca złotych.
- Byliśmy obecni na Dniach Morza w Szczecinie, drugi raz jesteśmy na Jarmarku Jakubowym - mówi pani Katarzyna. - Liczymy, że znowu towar się dobrze sprzeda. Cieszy nas też to, że klienci ze Szczecina po takich imprezach zaglądają na naszą stronę internetową i kupują online.
Na jarmarku zaprezentuje się 250 wystawców. Od piątku imprezie będzie towarzyszył bogaty program artystyczny - wiele pokazów, koncertów, warsztatów.
Zobacz szczegółowy program jarmarku.
Anna Gniazdowska
Fot. Dariusz Gorajski