Czwartek, 09 maja 2024 r. 
REKLAMA

Wspominali Jacka Nieżychowskiego przy jego grobie [GALERIA, FILM]

Data publikacji: 29 stycznia 2024 r. 15:44
Ostatnia aktualizacja: 30 stycznia 2024 r. 18:28
Wspominali Jacka Nieżychowskiego przy jego grobie
Anegdoty, wspomnienia i wspólne odśpiewanie arii „Wielka sława to żart” z operetki J. Straussa „Baron cygański”, towarzyszyły rocznicowemu spotkaniu przy grobie artysty.  

W Szczecinie trwają obchody Roku Jacka Nieżychowskiego. Anegdoty, wspomnienia i wspólne odśpiewanie arii „Wielka sława to żart” z operetki J. Straussa „Baron cygański”, towarzyszyły rocznicowemu spotkaniu przy grobie artysty.

Gdyby żył, Jacek Nieżychowski dziś obchodziłby 100-lecie urodzin. Z tej okazji przy grobie artysty spotkała się rodzina, przyjaciele oraz pracownicy szczecińskiej Opery, której inicjatorem założenia był właśnie Jacek Nieżychowski. – Jacek Nieżychowski szczególnie naszemu miastu sprawił mnóstwo przyjemności, radości, niespodzianek, ale pozostawił też wiele trwałych elementów szczecińskiej kultury – stwierdził Jacek Jekiel, dyrektor szczecińskiej Opery na Zamku. - Stworzył dzisiejszą Operę na Zamku, dał nam Festiwal Młodych Talentów i był również aktorem. Był człowiekiem wielu talentów. Przy wszystkich swoich osiągnięciach był człowiekiem niebywale pogodnym i bezpośrednim.

Swoimi wspomnieniami o śp. Jacku Nieżychowskim podzieliła się również rodzina. Tomasz Nieżychowski, syn artysty, opowiedział jak jako 7-latek został przyłapany przez ojca na paleniu papierosów: - Tata posadził mnie na fotelu w swoim gabinecie i poczęstował papierosem „Caro”. Powiedział, że jak będę chciał palić to mam przyjść do taty i zapalimy razem. Momentalnie odechciało mi się palić.

Jacek Nieżychowski był m.in. współtwórcą zespołu Silna Grupa pod Wezwaniem, gdzie występował razem z Krzysztofem Litwinem, Andrzejem Zakrzewskim, Kazimierzem Grześkowiakiem i Tadeuszem Chyłą – razem tworzyli też w kabarecie o tej samej nazwie. Jako aktor występował w takich produkcjach jak „Kochajmy syrenki”, „Milion za Laurę”, „Polskie drogi” oraz „Lalka”.  

W grudniu 2000 r. uhonorowany został medalem za zasługi dla miasta Szczecina. ©℗

Tekst, fot. i film Krzysztof ŻURAWSKI

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Przypadkiem
2024-01-30 18:01:09
A ja pamiętam pana Jacka, ale Jekiela. Wzór grotowłaza
Wspomnienie
2024-01-30 13:58:55
Pan Jacek pochodził z rodziny szlacheckiej. U Jego rodziców szwaczką była moja ciocia. Często opowiadała, że stawał przy oknie od szwalni mały Jacek i delikatnie sepleniąc mowił: Tolusia ja się z Tobą ozenie. Biedna ciocia czekała, a po wojnie się nie odnaleźli i umarła jako panna.
@Markis
2024-01-29 19:00:41
A czy obecny artystyczny wita się z kimkolwiek z pracowników ? albo potrafi powiedzieć jakieś miłe słowo do współpracowników ?
Markis
2024-01-29 16:58:47
Pamiętam pana Jacka wysiadającego z malutkiego samochodu na Niebuszewie. Nie mogłam się nadziwić, jak on się w nim zmieścił. A z opowiadań mojej mamy, która pracowała w szatni Operetki na Potulickiej wiem, że był bardzo lubianym szefem. Witał się z każdym serdecznie niezależnie od zajmowanej funkcji. Niech jak najdłużej będzie w naszej pamięci.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA