Szczyt głupoty - w Szczecinie w centrum handlowym młody człowiek wrzucił żywego karpia do fontanny pełnej środków chemicznych. Był to prawdopodobnie idiotyczny żart. Ktoś nakręcił filmik i umieścił go na Facebooku, wywołując lawinę komentarzy. Dla obrońców zwierząt ta sytuacja to kolejny argument, by zakazać sprzedaży żywych ryb w supermarketach.
- W niedzielę po południu był bardzo duży ruch, bo mieliśmy w tym dniu ponad pięćdziesiąt tysięcy odwiedzających - mówi Joanna Dybowska, manager ds. marketingu CHR Galaxy. - Na kamerach monitorujących trudno nawet było wyłapać ten moment, kiedy karp został wpuszczony do fontanny. Z analizy materiału wynika, że zrobił to najprawdopodobniej młody człowiek w kapturze, niestety stał tyłem do kamery, więc nic więcej się nie da ustalić. Na chwilę schylił się do fontanny, a potem szybkim krokiem oddalił. Karp został odłowiony przez pracowników firmy sprzątającej. Był już śnięty, bo w wodzie jest sporo chemii, to są środki, które zapobiegają osadzaniu się planktonu, bakterii. Ryba musiała zostać pozbawiona życia i zutylizowana. Nie wiem kto i po co to zrobił, to męczenie żywego zwierzęcia. Totalna głupota.
Łukasz Musiał z Inicjatywy na Rzecz Zwierząt Basta Basta podkreśla - w tej sytuacji mamy do czynienia ze znęcaniem się nad zwierzęciem. Wielu ludziom trudno uświadomić, że ryba też cierpi.
- Może ta sytuacja jest kolejnym powodem, żeby zakazać sprzedaży żywych zwierząt w supermarketach - mówi. - Ponieważ każdy może je kupić i totalnie nie mamy kontroli nad tym jak są transportowane, traktowane i co się z nimi dzieje. ©℗
(gan)
Fot. Facebook Spotted-Szczecin