22 października sąd rodzinny w Szczecinku postanowił odebrać czworo dzieci biologicznym rodzicom i umieścić je w rodzinach zastępczych. Najstarsze dziecko ma 6 lat, najmłodszy chłopiec zaledwie kilka tygodni. We wtorek (27 listopada) sąd rozpatrzył wniosek rodziców o powrót dzieci do rodzinnego domu.
Matka dzieci twierdzi, że dzieci odebrano z biedy, a sąd wskazuje niewydolność wychowawczą rodziców.
Rodzina miała już wcześniej ograniczoną władzę rodzicielską, była pod nadzorem kuratora, miała przydzielonego asystenta rodziny. Korzystała z zasiłków z opieki społecznej, otrzymywała pieniądze z programu 500+. Sąd wydając postanowienie o odebraniu dzieci, stwierdził, że jest to decyzja tymczasowa, a jeżeli rodzice spełnią warunki postawione przez sąd, dzieci do nich wrócą. Wśród warunków była poprawa sytuacji mieszkaniowej (remont), podjęcie współpracy z opieką społeczną i zmiana sposobu sprawowania opieki nad dziećmi. Po decyzji sądu w mediach rozpętała się burza. Wskazywano na bezduszność sądu oraz urzędników MOPS i Centrum Pomocy Rodzinie.
We wtorek (27 listopada) Sąd Rodzinny i Nieletnich w Szczecinku rozpatrzył wniosek rodziców o powrót dzieci do rodzinnego domu. Rozprawa odbyła się za zamkniętymi drzwiami.
– Wniosek został odrzucony – mówi pełnomocnik rodziny, radca prawny Jan Kazimierz Adamczyk. – Nie mogę zdradzić tych faktów, o których dowiedziałem się w sali rozpraw.
Bardziej rozmowny był wspierający rodzinę szef Fundacji Prawa Dzieci Tomasz Kadłubowski.
– Rodzice muszą wykonać jeszcze sporo pracy, by ponownie wystąpić o odzyskanie dzieci – zapewniał prezes. – Bardzo dobra informacją jest ta, że sąd zobowiąże służby socjalne do umieszczenia dzieci w jednej rodzinie na terenie Szczecinka.
Pojawiło się przypuszczenie, że ojciec dzieci wszedł w przeszłości w konflikt z prawem na tle seksualnym. Pełnomocnik rodziny zaprzeczył, natomiast prezes fundacji najpierw stwierdził, że ten problem nie jest związany ze sprawą, a potem zaprzeczył, by taka informacja pojawiła się w sali rozpraw. ©℗
(bar)
Fot. Robert Stachnik (arch.)