Choć ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, jest niemal pewne, że w Kołobrzegu będzie się żyło drożej. Mowa o podwyżkach stawek podatków i opłat lokalnych. Mają one zostać zmienione od początku przyszłego roku stosownymi uchwałami Rady Miasta.
Na temat nowych stawek dyskutowano już w trakcie posiedzenia komisji budżetowo-gospodarczej. Propozycje przedstawiła skarbnik Jolanta Włodarek, która zauważyła, że zmiany podyktowane są mniejszymi dochodami miasta. Problemem jest między innymi zbyt niska, zdaniem władz miasta, subwencja oświatowa. Miasto do prowadzonych przez siebie placówek oświatowych w pierwszym półroczu bieżącego roku dopłaciło aż 54 mln zł.
Zgodnie z założeniami w górę ma iść podatek od nieruchomości. W przypadku średniej wielkości mieszkania kołobrzeżanie zapłacą o 17 zł rocznie więcej. Za 150-metrowy domek jednorodzinny płaciło się do tej pory 455 zł, a po nowym roku opłata ta wzrośnie do 527 zł. Najdotkliwiej zmiany odczują przedsiębiorcy. Za 60-metrowy lokal handlowy płacą teraz 1796 zł, a po 1 stycznia do kasy miasta odprowadzić będą musieli 2066 zł.
Nowa ma być także stawka opłaty uzdrowiskowej obciążającej wszystkich turystów odpoczywających w Kołobrzegu. Z 5,50 zł za dobę od osoby wzrośnie ona do poziomu
6,20 zł. Jak szacują urzędnicy, podwyżka daniny spowoduje zwiększenie wpływów do budżetu miasta o 2,5 mln zł w skali roku. Jeśli chodzi o podatek od nieruchomości, to jego podniesienie pociągnie za sobą wzrost przychodów budżetowych na poziomie 7,3 mln zł. Łącznie miasto zyska zatem niemal 10 mln zł rocznie.
Oczywiście, aby nowe regulacje weszły w życie, potrzebna będzie stosowna uchwała Rady Miasta. Z uwagi na układ polityczny w tym organie wydaje się to być jedynie formalnością, choć radni opozycyjni słusznie zauważają, że proponowanych zmian nie poprzedziły dotychczas jakiekolwiek konsultacje społeczne. ©℗
(pw)